Chłopiec miał nie przeżyć. Nagle serce wcześniaka zaczęło bić prawidłowo

Sky Mattan Gopin urodził się z poważnymi wadami serca. Był wcześniakiem, któremu lekarze nie dawali zbyt wielkich szans na przeżycie. Od razu po narodzinach trafił na listę osób oczekujących na przeszczep. Nikt nie spodziewał się tego, co wydarzyło się chwilę później.

Nikła szansa na przeżycie

Sky po urodzeniu dostał jeden procent szans na przeżycie. Jako jedyny wcześniak w Stanach Zjednoczonych trafił na szczyt listy pacjentów oczekujących na przeszczep serca. O jego chorobach rodzice wiedzieli już podczas ciąży. Mama Sky, Brittany, dowiedziała się o nich podczas rutynowych badań. U chłopca wykryto anomalię Ebsteina i ubytek w przegrodzie między komorami. Upraszczając, te poważne schorzenia sprawiają u dzieci nieprawidłowy przepływ krwi między prawą komorą a pniem płucnym.

Położyłam ręce na brzuchu i zapytałam go: Chcesz się urodzić? Głośne i wyraźne „tak!" rozbrzmiało w całym moim ciele

– opowiadała Brittany w rozmowie ze Stanford Medicine Children’s Health.

Po urodzeniu często spał z prawą rączką uniesioną do góry i z zaciśnięta piąstką, jakby pokazywał jaki jest silny i jak bardzo pragnie żyć. Ten gest pomógł mi i mojemu mężowi Adamowi walczyć o synka

– dodała kobieta.

Zobacz wideo Paulina Krupińska nie popiera walentynek: To święto i atakujące serduszka są dla mnie niepokojące

Kolejne problemy

Dodatkowo przed narodzinami wykryto u malca obecność wariantu genu związanego z niewydolnością serca. Chłopiec urodził się we wrześniu 2022 roku. Lekarze określili wadę jego serca jako brak zagęszczenia lewej komory. Lewa strona mięśnia sercowego chłopca miała nieprawidłową strukturę. 

Rodzice przetransportowali dziecko do Stanford Medicine Children's Health. Specjaliści w placówce dawali szansę na przeżycie dziecka, jeśli dostanie ono nowe serce. Mimo że chłopiec nie był wystarczająco silny, lekarze wpisali go na listę oczekujących na przeszczep. Szanse na znalezienie dawcy były nikłe. Zdarzył się jednak cud.

 

Silna wola przeżycia

Chłopiec przebywał cały czas w szpitalu. Po sześciu tygodnia nastąpił cud. Serce dziecka zaczęło się wzmacniać. Ubytek przegrody międzykomorowej sam się zamknął. Stopniowo specjaliści odłączali go od aparatury. Ostatecznie wypisano go do domu. Sky nie potrzebuje już przeszczepu! Lekarze chcą jednak przeprowadzić u niego operację zastawki trójdzielnej. Musi być jednak nieco starszy.

Zaczął się śmiać, co jest naprawdę słodkie. Często się uśmiecha i lubi gaworzyć. Każdego dnia wzrasta jego szansa na bycie na tym świecie

- mówi Britt.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.