To był najbardziej niepokojący film z udziałem małych dzieci. Karano je za pomocą karnego pudełka

"Baby Burlesks" to chyba najbardziej niepokojący film z dziecięcą obsadą, jaki kiedykolwiek nakręcono. Jeszcze bardziej przerażający jest sposób, w jaki filmowcy karali nieposłuszne dzieci - używano do tego bowiem karnego pudełka. Brzmi niewinnie? Nic z tych rzeczy.

Więcej ciekawych artykułów o dzieciach i dla dzieci znajdziecie na naszej stronie głównej Gazeta.pl.

Zobacz wideo Kiedy zacząć bawić się z dzieckiem? Znacznie wcześniej niż mogłoby się wydawać

Film "Baby Burlesks" to krótkometrażowa produkcja, w której kilkuletnie maluchy odgrywały role dorosłych osób. Co do zasady, film ten miał być satyrą wymierzoną w głośne wówczas produkcję, gwiazdy filmowe, celebrytów i bieżące wydarzenia. Jednak wcale nie był taki niewinny - grająca w nim Shirley Jane Temple w swojej autobiografii "Child Star: An Autobiography" opisała, jak naprawdę wyglądało kręcenie "Baby Burlesks".

"Baby Burlesks" to film dla dorosłych z dziecięcą obsadą. Karą dla maluchów było karne pudełko

Shirley Temple grała w Baby Burlesks mając tylko cztery lata. Razem z nią na planie było w sumie dwadzieścioro dzieci, które ubrane w pieluchy zapisane na duże agrafki, odgrywały role dorosłych osób, np. prostytutek czy żołnierzy. Jak w swojej autobiografii mówi Shirley: 

To było cyniczne wykorzystanie naszej dziecięcej niewinności.

Jednak nie tylko obsadzanie maluchów w takich rolach było problemem, również karanie kilkulatków za nieposłuszeństwo było przerażające - niegrzeczne dzieci trafiały do karnego pudełka. Było to wygłuszona, pozbawiona okien budka, w której maluch musiał siedzieć na wielkiej bryle lodu. Sama Shirley trafiła tam kilka razy, co komentuje następująco:

O ile wiem, nie wyrządziło to mi żadnej trwałej krzywdy. Za to taka lekcja życia była naprawdę solidna. W końcu czas to pieniądz. Zmarnowany czas to zmarnowane pieniądze, a to oznacza kłopoty. 

Jednak nadużyć na planie było znacznie więcej.

Shirley Temple była gwiazda "Baby Burlesks". Pracy na planie nie wspomina dobrze

Oprócz karania zamknięciem w ciemnej, wygłuszonej budce z przymusem siedzenia na bryle lodu, wówczas czteroletnia Shirley doświadczyła też innych nadużyć ze strony producentów "Baby Burlesks". Między innymi zmuszono kilkuletnią dziewczynkę do pracy dzień po tym, jak miała operację nakłucia błony bębenkowej (zabieg ten stosuje się m.in. w leczeniu zapalenia ucha środkowego) oraz do tańca na poważnie kontuzjowanej stopie. Oprócz tego, przez całe dzieciństwo i młodość musiała zmagać się z napalonymi mężczyznami. Jakby tego było mało, jej ojciec był rozrzutny i roztrwonił większość z zarobionych przez nią pieniędzy.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.