Toksyczna szwagierka odmówiła pilnowania bratanka, gdy bratowa pojechała rodzić. Powód? Wielu zrozumie

Waśnie i sprzeczni w niektórych rodzinach są nieuniknione, tym bardziej wśród osób o odmiennych charakterach i zupełnie innym podejściu do niektórych spraw. Przykładem może tu być historia pewnej kobiety, która żaliła się, że jej brat chciał, aby zajęła się swoim siostrzeńcem. Kobieta jednak odmówiła. Dlaczego?

Pewna kobieta na anonimowym forum przyznała, że odmówiła swojemu bratu, kiedy ten poprosił ją, aby zajęła się swoim bratankiem. Zasłaniała się brakiem czasu ze względu na dużą ilość pracy. Obwiniała także swoją rodzinę. Przygotowując się do porodu, nie zapewnili odpowiedniej opieki swojemu 5-letniemu synowi. Czy słusznie?

Zobacz wideo Jak przygotować partnera do porodu? Co omówić wcześniej?

Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.

Rodzinna awantura i "zła ciotka"

Jedna z kobiet postanowiła dodać anonimowy post, w którym opisała całą swoją historię odnośnie rodzinnej awantury, którą miała swoim postępowaniem wywołać. Jednak ona nie czuje się winna. Przedstawia siebie raczej w roli ofiary, a nawet kozła ofiarnego. Jednak czy słusznie?

Otóż źródłem całego konfliktu, jak czytamy na portalu kidspot.com.au, który opisuję całą historię, miała być odmowa zajęcia się siostrzeńcem. Kobieta otwarcie przyznała, że odmówiła opieki nad swoim siostrzeńcem, gdy jej szwagierka zaczęła nagle rodzić, dwa tygodnie przed terminem.

Ona i jej mąż są bezdzietni i co więcej, też nie przepadają za towarzystwem dzieci, dlatego nigdy nie zgodzili się, aby jakimś się zająć. Też szerokim łukiem omijają wszystkie spotkania rodzinne, na których są dzieci. Jednak jej brat, ciągle nalegał, aby kobieta zajęła się jego synem. Kiedy ta nie chciała ustąpić - wynajęli na ten czas opiekunkę. Wszystko jednak szybko się zmieniło, gdyż jej bratowa zaczęła rodzić przed wyznaczonym terminem. Po kontakcie z umówioną specjalnie na ten dzień opiekunką okazało się, że nie może ona zając się chłopcem, bo zaraziła się wirusem Covid-19.

Opiekunka miała Covid i nie mogła przyjść... błagali mnie, żebym zaopiekowała się siostrzeńcem, ale odmówiłam. Mój mąż był poza miastem, a ja miałam pracę przez cały ten tydzień i nie wiedziałam, jak długo to potrwa. Powiedzieli, że to nagły wypadek, jednak ja odpowiedziałam, że to jest ich wina, bo nie potrafią planować. Skończyło się na tym, że mój brat zostawił w szpitalu swoją żonę i wrócił do domu, aby zająć się ich dzieckiem

- relacjonuje kobieta, której słowa cytuje portal kidspot.com.au.

Co się stało dalej? Otóż, kiedy opadły emocje, okazało się, że zarówno bratowa, jak i brat kobiety w strasznie złym świetle przedstawiają ją samą, nazywając ją nawet złą ciotką. Dodatkowo świeżo upieczeni rodzice są na tyle urażenie, że nie widzą potrzeby, aby ciotka spotykała się ze swoimi siostrzeńcami.

Nie widzę powodu, dla którego miałabym być opiekunką do dzieci tylko dlatego, że mój brat i jego żona nie potrafią planować

- dodała kobieta.

Jednak wielu internautom nie spodobało się podejście bezdzietnej mężatki, która odmówiła zajęcia się swoim siostrzeńcem, bo miała dużo pracy.

Ale brak empatii tutaj jest obrzydliwy. To była sytuacja awaryjna. Co za potwór z ciebie, aby zrobić coś takiego swojej rodzinie
Więc nagły przypadek medyczny to teraz brak planowania? Miejmy nadzieję, że twoja rodzina będzie o tym pamiętać, gdy zachorujesz i będziesz potrzebował ich pomocy
Nie trzeba być geniuszem, żeby wiedzieć, że nagłego wypadku nie można zaplanować. Nie ma możliwości, aby mieć plan awaryjny dla każdej możliwej sytuacji, która może się zdarzyć
Oni rzeczywiście planowali, sama o tym napisałaś. Jednak ich plan nie wypalił z uzasadnionego powodu. To było niesamowicie okrutne i bezduszne z twojej strony, aby twój brat musiał przegapić narodziny dziecka, ponieważ miałaś dużo pracy

- napisali internauci, których słowa cytuje portal kidspot.com.au.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.