Więcej ciekawych artykułów o dzieciach i dla dzieci znajdziecie na naszej stronie głównej Gazeta.pl.
Z miłości ludzie robią różne rzeczy - zabawne, wzruszające czy nawet przerażające. Ta nietuzinkowa historia 14-letniego chłopca pokazuje, że gdy się kogoś kocha, to odległość nie gra żadnej roli. Nastolatek przejechał 200 kilometrów, aby spotkać się z ukochaną i dać jej prezent - pluszowego misia. Nie obyło się bez przeszkód - w pewnym momencie zatrzymała go straż miejska.
3 lutego 2023 roku strażników miejskich zainteresował nastolatek, który spacerował pod szkołą, mimo że dawno zaczęły się lekcje. Funkcjonariusze postanowili z nim porozmawiać. Jak się okazało, chłopak przyjechał do Warszawy z Ełku, bo chciał się spotkać z ukochaną i dać jej prezent - pluszowego misia. Na dowód pokazał wspomnianą maskotkę strażnikom miejskim. Twierdził też, że są przecież ferie zimowe i nie ma lekcji, ale jak zauważyli funkcjonariusze, owe ferie były w województwie warmińsko-mazurskim, a nie mazowieckim.
Choć romantyczna historia 14-letniego chłopca jest wzruszająca, to mimo wszystko strażnicy miejscy musieli się upewnić, że nastolatek nie uciekł z domu. Chłopiec zadzwonił do mamy, która potwierdziła jego słowa. Kobieta wiedziała, gdzie i po co pojechał jej syn, ale miała warunek - musiał wrócić jeszcze tego samego dnia. Jednak 14-latek wziął za mało pieniędzy i nie był pewien, czy wystarczy mu na bilet powrotny. Na szczęście strażniczka miejska wzruszona jego postępowaniem dała mu 20 złotych, aby prócz biletu mógł kupić też coś do jedzenia, bo ciepłą herbatę i koc miał w plecaku.