Zdjęcie taty trzymającego w ramionach syna z niemal identyczną blizną na głowie wyraża więcej niż tysiąc słów. Josh Marshal postanowił zgolić włosy na głowie i zrobić tatuaż, który będzie wyglądał jak pooperacyjna blizna. Wszystko po to, aby swojemu dziecku pokazać, że pooperacyjne znamię nie czyni go innym od rówieśników, a wyjątkowym.
Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Kiedy kilka lat temu u młodego chłopca zdiagnozowano raka mózgu, jego rodzice podjęli trudną walkę z chorobą syna. Konieczna była operacja wycięcia złośliwego guza, przez co na główce dziecka pozostała sporych rozmiarów blizna. Dorastający chłopiec nie czuł się z tym komfortowo wśród rówieśników.
Czuł się jak potwór
- opowiada Josh, ojciec chłopca, cytowany przez portal tvn24.pl.
Jego ojciec postanowił za wszelką cenę uzmysłowić chłopcu, że blizna w żaden sposób nie czyni go innym, a wyjątkowym. Aby dodać mu nieco więcej otuchy, zgolił włosy i wytatuował sobie na głowie bliznę, przypominającą tą, którą posiada jego syn. Pochwalił się tym w sieci, co nie uszło uwadze użytkowników internetu.
Tatę chłopca szybko okrzyknięto bohaterem i szeroko udostępniano niezwykłe zdjęcie.
Jedna z nich to prawdziwa blizna. Druga to tatuaż, by okazać wsparcie i pomóc poczuć się normalnie. Ojciec roku?
- napisano pod zdjęciem na instagramowym profilu Aesthetic Revolution.
Wielu użytkowników Instagrama w poście, a także na profilu FB Josha wyraziło swój podziw dla całej sprawy.
Ten ojciec to bohater
- pisali internauci w komentarzach.
Niestety, pomimo podjętej walki z rakiem - chłopiec zmarł.