Mama urodziła syna dwa razy. Jak to możliwe? Tylko tak można było uratować jego zdrowie

Mama urodziła swojego syna dwukrotnie i to w ciągu 11 tygodni. Jak to możliwe? Lekarze dokonali prawdziwego cudu i wzbili się na wyżyny medycyny, aby dać szansę małemu człowiekowi na życie i zdrowie.

23-letnia Jaiden to mama słodkiego malucha o imieniu Levi. Nagrała filmik, w którym opowiedziała niezwykłą historię jego narodzin. Otóż kobieta urodziła syna dwa razy, by dać mu szansę na normalne i zdrowe życie. W 18 tygodniu ciąży dowiedziała się, że malcowi grozi śmierci mózgowa i może urodzić się martwe. Dodatkowo jej nienarodzony syn miał rozszczep kręgosłupa, co natomiast należało operować.

Zobacz wideo Mamy wcześniaków radzą rodzicom, którzy dopiero wkraczają na tę drogę. "Siwe włosy szybko przybywają"

Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.

Dwukrotne narodziny. Wszystko w odstępstwie 11 tygodni

Kiedy Jaiden Ashlea usłyszała w 18 tygodniu ciąży, że jej synek jest chory, wiedziała, że zrobi wszystko, aby mu pomóc. Lekarze, stawiając diagnozę dotyczącą rozszczepu kręgosłupa, zasugerowali zrobienie operacji na małym ciele dziecka, aby uratować jego zdrowie.

 
 

Niecałe półtora miesiąca później przyszła mama była już na stole operacyjnym, czekając na wyjęcie dziecka z jej łona i zoperowanie wady cewy moczowej na jego małych pleckach. Po przeprowadzeniu zabiegu, który nieco przypominał narodziny dziecka za pomocą cesarskiego cięcia, maluch został ponownie umieszczony w łonie matki.

Zasadniczo otworzyli mnie przez cesarskie cięcie, naprawili defekt w jego plecach najlepiej, jak potrafili, zamknęli mnie z powrotem i pozostałam w ciąży przez resztę czasu

- opisała kobieta w jednym ze swoich filmików, który opublikowała na Tik Toku.

Jednak to nie był koniec komplikacji. Kilka dni po wykonaniu skomplikowanej operacji, kobiecie odeszły wody, co sugeruje rozpoczynający się poród. Jednak za pomocą środków medycznych udało się go powstrzymać. Jaiden spędziła 11 tygodni w szpitalu w oczekiwaniu na przyjście na świat swojego synka. Kiedy maluch się urodził, we dwoje spędzili nieco czasu w szpitalu, aby maluch z tak poważną wadą, mógł przejść pełną rekonwalescencję.

Jeszcze tylko kilka kamieni milowych do osiągnięcia i nasze #miraclebaby będzie w domu, abyśmy mogli rozpocząć kolejny etap naszej podróży. Będzie musiał wrócić do domu w łóżeczku samochodowym, gdzie będzie mógł leżeć na brzuszku. Na razie nie może leżeć na plecach, bo jego rana wciąż się goi, ale za kilka tygodni powinno się to zmienić! Tak się cieszę z dzisiejszego dnia

- napisała kobieta w jednym ze swoich postów na Instagramie.

 

Po kilku miesiącach od tego wydarzenia, zarówno mama, jak i dziecko mają się bardzo dobrze. Za niedługo mały Levi będzie świętować swoje pierwsze narodziny.

 
Więcej o:
Copyright © Agora SA