Więcej ciekawych artykułów o dzieciach i dla dzieci znajdziecie na naszej stronie głównej Gazeta.pl.
Kilka dni temu w austriackiej miejscowości Obritz policjanci uwolnili sześcioro dzieci z piwnicy na wino. O tym, że maluchy są tam przetrzymywane, poinformowali mundurowych przechodnie, którzy zgłosili policji, że spod ziemi słychać dziecięce głosy, które cichły, gdy ktoś się zbliżał do budynku. Aktualnie trwa śledztwo w tej sprawie.
Jak podaje portal Heute.at, sześcioro dzieci w wieku od siedmiu miesięcy do pięciu lat były przetrzymywane w piwnicy w starej winnicy, do której doprowadzono prąd i wodę. Na razie nie wiadomo, czy było tam ogrzewanie i urządzenia sanitarne. Maluchy po uwolnieniu trafiły do ośrodka pomocy społecznej, gdzie zbadał je lekarz, ale dzieci były całkowicie zdrowe i nie stwierdzono żadnych zaniedbań. Co ciekawe, nie były one zarejestrowane w Austrii - najprawdopodobniej maluchy urodziły się w Wielkiej Brytanii, a ich rodzice przebywali z nimi w Obritz nielegalnie.
40-letnia matka i 54-letni ojciec są prawdopodobnie preppersami, którzy przygotowują się na koniec świata, bądź kataklizm typu wojny nuklearnej czy blackoutu. Co ciekawe, według wstępnych ustaleń, mężczyzna miał wynająć starą winnicę na dzień lub dwa z powodu pracy, ale tak się nie stało. Sam budynek był zaopatrzony w monitoring, a w piwnicy znaleziono też kilka sztuk broni palnej. 54-latka tymczasowo zatrzymano - usłyszał zarzut stawiania oporu funkcjonariuszom oraz czynną napaść na jednego z nich z użyciem gazu pieprzowego.