Maturzysta chciał zrobić wielkie wejście na studniówkę. Koledzy wnieśli go w trumnie na szkolny bal

Maturzysta miał bardzo oryginalny pomysł na dotarcie na studniówkę. W tym celu położył się w trumnie, którą do szkoły wnieśli jego koledzy. Nietuzinkowe wejście na bal maturalny zostało opublikowane w mediach społecznościowych.

Więcej ciekawych artykułów o dzieciach i dla dzieci znajdziecie na naszej stronie głównej Gazeta.pl.

Zobacz wideo Kiedy zacząć bawić się z dzieckiem? Znacznie wcześniej niż mogłoby się wydawać

Bal maturalny zwany studniówką jest dla wielu okazją do popisania się strojem, a nawet sposobem dotarcia na miejsce. W większości na salę balową uczniowie docierają samochodami, a nawet limuzynami, jednak ten nastolatek postanowił zrobić dużo mocniejsze wejście na studniówkę. Potrzebował do tego trumny i kilku kolegów. Przebieg całej akcji został nagrany i opublikowany na TikToku.

Chciał zrobić wielkie wejście na studniówkę. Koledzy nieśli go w trumnie do szkoły

Na filmiku opublikowanym na TikToku przez użytkownika Joe Bancroft, nastolatek położył się w trumnie, która aż do samej szkoły była niesiona przez kilku jego kolegów. Całości dopełniała melodia nieco zmodyfikowanego marsza żałobnego puszczona w tle. W pewnym momencie maturzysta zrzucił pokrywę i usiadł w trumnie, zdradzając, że żyje i ma się dobrze. Wszystko jest okraszone śmiechem i żartami obecnych na miejscu nastolatków. Takie wejście na szkolny bal na pewno zapamiętają na bardzo długo. 

Nastolatek dotarł na studniówkę w trumnie. Nagranie zebrało dużo polubień

Nagranie nietuzinkowego sposobu dotarcia na studniówkę bardzo spodobał się internautom, w szczególności nastoletnim. Filmik dotychczas zebrał ponad pięć tysięcy polubień i prawie sto komentarzy:

Studniówka jest tylko raz w życiu, więc trzeba ją jak najlepiej wykorzystać.
Czy on jest Drakulą?
Szef zakładu pogrzebowego.
Wyluzujcie, to tylko szkolny bal.

Jedna z internautek zażartowała, że:

U nas w Australii nastolatki docierają na studniówkę po prostu samochodami.
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.