Gdy się urodziła, ważyła tylko 390 gramów. Lekarze zrobili wszystko, by uratować dziecko. "Ewenement"

Wspaniała wieść od neonatologów ze szpitala w Rudzie Śląskiej - uratowali życie dziewczynce, która po urodzeniu ważyła zaledwie 390 gramów. "Ewenement wśród pacjentów".

Więcej ciekawych artykułów o dzieciach i dla dzieci znajdziecie na naszej stronie głównej Gazeta.pl.

Zobacz wideo Kiedy zacząć bawić się z dzieckiem? Znacznie wcześniej niż mogłoby się wydawać

Neonatolodzy z Zespołu Oddziału Neonatologii Szpitala Miejskiego w Rudzie Śląskiej pod kierownictwem prof. dr hab. Janusza Świetlińskiego podzielili się radosną wieścią - po żmudnej i długiej walce udało się uratować życie dziewczynki, która przyszła na świat ważąc zaledwie 390 gramów i mierząc tylko 29 centymetrów. Personel uwiecznił tę wyjątkową chwilę, publikując post na Facebooku.

Urodziła się, ważąc zaledwie 390 gramów. Lekarze dali z siebie wszystko, aby ją uratować

Martusia przyszła na świat 15 września 2022 roku o godzinie 9:25 w Szpitalu Miejskim w Rudzie Śląskiej. Przy wadze zaledwie 390 gramów i wzroście 29 centymetrów była skrajnym wcześniakiem (urodziła się w 26. tygodniu ciąży), jednak nigdy nie potrzebowała intubacji czy mechanicznej wentylacji, co lekarze sami określają jako "ewenement wśród pacjentów z grupy skrajnych wcześniaków oraz skrajnie niskiej urodzeniowej masy ciała." Martusia spędziła w szpitalu cztery miesiące, gdzie dzięki wspólnym wysiłkom neonatologów pod kierownictwem prof. dr hab. Janusza Świetlińskiego, których wspierali Śląski Bank Mleka Kobiecego oraz rodzice, udało się uratować jej życie.

Urodziła się jako skrajny wcześniak. Dzięki ciężkiej pracy lekarzy już wróciła do domu

Walka o życie małej Martusi była bardzo zażarta, ale zakończyła się zwycięstwem - w piątek, 13 stycznia 2023 roku dziewczynka opuściła szpital i wróciła do domu jako 2,5-kilogramowy niemowlak. Doktor Twardoch-Drozd skomentowała to następująco:

Jestem bardzo szczęśliwa, wiedząc, że od dzisiaj Rodzina Marty będzie w komplecie. Za nami wiele tygodni ciężkiej pracy, teraz przyszedł czas, żeby Rodzice i Rodzeństwo mogli cieszyć się obecnością Martusi w domu.
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.