Więcej treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>
Choć studniówkę miałam kilka lat temu, to wspomnienia związane z nią pozostały po dziś. Zresztą temat jest mi bardzo bliski ze względu na to, że praktycznie z roku na rok ktoś z rodziny jest maturzystą i wszyscy wspólnie przeżywamy ten emocjonujący czas. Powód jest jeszcze jeden. Moi rodzice, ciotki i wujkowie są nauczycielami, więc przełom roku to obfituje w gorące rozmowy o maturach i studniówkach. Tata zawsze mówi, że w środowisku nauczycielskim krąży pewne powiedzenie.
Studniówka jest jak bomba, która może wybuchnąć w każdej chwili.
A o co mu chodzi? Już tłumaczę. Zazwyczaj głównym organizatorem balu maturalnego jest rada rodziców i chętni uczniowie. W większości przypadków nauczyciele nie ingerują w planowanie imprezy i przychodzą na gotowe. Młodzież jest tak przejęta tą pierwszą poważną imprezą, że gdy już do niej dochodzi, tracą wszelkie skrupuły.
Maturzyści przychodzą studniówkę i zapominają o rzeczywistości. Jeszcze przed polonezem palą papierosy przed szkołą, a w trakcie zabawy zamykają się w toaletach ze swoimi partnerami i uprawią seks.
Co ciekawe, wśród wielu maturzystów krąży przekonanie, że studniówkowy seks zapewni im pomyślnie zdaną maturę. Nauczyciele zauważają, że amatorów studniówkowych igraszek nie brakuje, szczególnie kiedy pojawia się alkohol. Nie bez znaczenia są też studniówkowe kreacje. Uczniowie pierwszy raz mają okazję zobaczyć siebie i swoich kolegów w eleganckim, dorosłym wydaniu.
Maturzystki się stroją, a chłopaki to widzą i doceniają. Podwiązki i czerwona bielizna nie są bez znaczenia. Nam też podoba się, że zamiast jeansów oglądamy ich w eleganckich garniturach
- mówi nam maturzystka. Jak bardzo atmosfera studniówkowej nocy działa na uczniów, dowiedziałam się zresztą od mojej koleżanki. Ta marzyła, aby jej pierwszy raz odbył się podczas balu. Spełniło się. Zrobiła to ze swoim chłopakiem nad ranem w łazience. Mówiła o tym jako o "pięknym przeżyciu". Mnie samej trudno uwierzyć, że to właśnie takimi słowami opisała tamte wydarzenia. Okazuje się, że łazienka także tegorocznym maturzystom jawi się jako miejsce, gdzie można nie tylko załatwić potrzebę fizjologiczną.
Jednak jeśli dla kogoś wolny taniec na parkiecie to było za mało, szło się razem ze swoją parą do toalety. Czy działo się tam coś więcej? Tego nie wiem, wiem tylko, że było całowanie
- mówi nam tegoroczny maturzysta.
Seks, alkohol, zabawa do rana - to wszystko nie brzmi jak rozrywki odpowiednie nawet dla świeżo upieczonych dorosłych, jednak na tę jedną noc, młodzież dostaje dyspensę od rodziców. Pozwalają im zaszaleć, "bo to taka tradycja". Mam jednak wrażenie, że większość opiekunów nie wie, na jak wiele pozwalają sobie ich dzieci na studniówce.
Problem pojawia się, kiedy większość słania się na nogach, a w efekcie następnego dnia mało pamięta i ma ogromnego kaca moralnego.
Podekscytowanie tak ważnym wydarzeniem sprawia, że maturzyści tracą głowę i "odpinają wrotki". Pytanie, jakie będą konsekwencje takiej pozbawionej samokontroli zabawy. Przed studniówkowiczami jest jeszcze całe życie, a do przerobienia najważniejsza lekcja z podręcznika "Dorosłość" - każde działanie ma swoje konsekwencje. Dlatego życzę wszystkim tegorocznym maturzystom, aby ze studniówek mieli tylko dobre wspomnienia.