Biologiczni rodzice porzucili Stasia. Teraz chłopiec znalazł nowy dom

Biologiczni rodzice porzucili małego Stasia w szpitalu, tuż po jego urodzeniu. Pozostawione dziecko ponad rok spędziło w szpitalu, czekając, aż w końcu znajdzie się ktoś, kto go pokocha i stworzy mu prawdziwy dom. Los i do niego się uśmiechnął, zsyłając mu nową mamę.

Domem małego Stasia od urodzenia był szpital. Kiedy okazało się, że cierpi na chorobę genetyczną, jego biologiczni postanowili go porzucić. Swoje pierwsze urodziny dziecko spędziło wśród szpitalnego personelu, bo nie znalazł się nikt, kto by zechciał zająć się chłopcem. Jednak los i do niego się uśmiechnął. Pojawiła się pani Anna Dunajska, która zabrała chłopca do siebie.

Zobacz wideo Do jakich specjalistów powinien trafić wcześniak po wyjściu ze szpitala? "Tę drogę kształtuje wypis"

Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.

Porzucony przez rodziców w końcu znalazł nowy dom

Mały Staś, który przyszedł na świat w szpitalu i tam został pozostawiony, nie znał innego domu. Jego biologiczni rodzice porzucili go, gdyż dziecko urodziło się z wrodzoną chorobą genetyczną. Przez ponad rok personel szpitala był dla malucha jego najbliższą rodziną, organizując mu nie tylko pierwsze urodziny, ale przynosząc ubranka, zabawki i inne niezbędne wyposażenie dla niemowlaka.

Rodzice w dzień Wigilii, tuż przed Bożym Narodzeniem, zadzwonili i powiedzieli, że oni Stasia nie zabiorą do domu. Potem nie było żadnej informacji ani od rodziców, ani od rodziny. Nawet telefonu. Do dzisiaj nie wiedzą, jaki jest los Stasia

powiedziała w "Faktach" profesor Jolanta Sykut-Cegielska z Instytutu Matki i Dziecka w Warszawie.

Sąd odebrał rodzicom prawa rodzicielskie i chłopiec został wpisany na listę dzieci oczekujących na rodzinę adopcyjną.

Szukano rodziny, która będzie mogła zabrać do siebie dziecko. Całą sprawę nagłośnili również reporterzy portalu tvn24.pl, którzy byli obecni w czasie jego pierwszego urodzinowego przyjęcia. Po emisji tego reportażu zmieniło się wiele. Trzy miesiące temu zgłosiła się pani Anna Dunajska, która adoptowała chłopca.

Teraz chłopiec ma już nową mamę. To zmienia dla niego wszystko

- podaje portal tvn24.pl.

Staś trafił pod opiekę kochającej rodziny, która nie tylko dba o odpowiedni rozwój, ale daje mu tyle miłości, ile jest w stanie i ile jej potrzebuje.

Poznałam Stasia, dowiedziałam się, jaką postać tej choroby on ma (…). Ja bym chciała tak powiedzieć od siebie, jako mama Stasia, ale też jako lekarz, żeby się nie bać adopcji dzieci, które mają jakiś kłopot

- dodała w rozmowie z reporterem "Faktów" nowa mama Stasia, a także lekarz, Anna Dunajska.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.