Książę Harry wspomina narodziny dziecka. Mówi, jaki specyfik dostał na nerwy. "To na uspokojenie"

Książę Harry w swojej autobiografii zdradził wiele intymnych wątków z życia rodziny. Jednym z nich były porody pociech: Archiego i Lilibet. Okazuje się, że podczas narodzin syna, książę Sussex z nerwów sięgnął po gaz rozweselający, który przygotowano dla jego żony.

Więcej treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>

Zobacz wideo Książę William i książę Harry wraz z kuzynami wzięli udział w "czuwaniu wnucząt" przy trumnie królowej Elżbiety II

Książę Harry w autobiografii "Spare" o intymnych scenach życia rodzinnego 

W księgarniach pojawiła się nowa autobiograficzna książka księcia Harry’ego pod tytułem "Spare", o której jeszcze przed oficjalną premierą mówił cały świat. Mąż Meghan Markle ujawnił w dziele wiele emocjonujących i kontrowersyjnych faktów z życia brytyjskiej rodziny królewskiej. Harry w jednym z rozdziałów przybliżył czytelnikom osobisty wątek dotyczący narodzin swoich pociech - Archiego i Lilibet. Nikt nie spodziewał się, że tuż po narodzinach pierwszego dziecka, Sussexowie odwrócą się od rodziny królewskiej i wyemigrują do Kalifornii.

 

Książę Harry był przy żonie podczas porodów. Raz sięgnął po gaz rozweselający

Archie urodził się 10 dni po terminie w londyńskim Portland Hospital. Meghan i Harry chcieli wówczas zachować pełną dyskrecję i korzystali z tajnej windy, aby przedostać się na porodówkę. Przyszły ojciec był bardzo zdenerwowany obecnością na sali porodowej i na uspokojenie podano mu gaz rozweselający, który był przeznaczony dla jego żony. Z autobiografii dowiadujemy się, że sam poród został już nieco wcześniej zaaranżowany. Na porodówce rozbrzmiewały indyjskie pieśni, które miały uspokoić przyszłych rodziców. Z kolei na samej sali porodowej znajdowała się elektryczna świeca i zdjęcie księżnej Diany, zmarłej matki księcia Harry'ego.

 

Podczas drugiego porodu Meghan powiedziała Harry’emu wzruszające słowa

Z kolei narodziny młodszej córki Lilibet były nieco spokojniejsze. Rodzice nie musieli się ukrywać i martwić o królewskie protokoły. Meghan przed wejściem na porodówkę zjadła hamburgera i frytki. Kiedy nadszedł czas porodu, to córka najpierw zobaczyła twarz swojego taty, a dopiero później zobaczyła ją Meghan. Podobno w tamtej chwili, dzielna mama powiedziała swojemu mężowi, że nigdy nie była w nim tak zakochana, jak w tamtej chwili, gdy witał ich córeczkę na świecie.

Czuli się wtedy bezpieczniejsi i spokojniejsi

czytamy w autobiografii "Spare". 

 
Więcej o:
Copyright © Agora SA