"Gdy w 13. tygodniu ciąży zobaczyłam krew i skrzepy, straciłam kontakt z rzeczywistością. Byłam pewna, że to koniec"

Kobiety coraz częściej przełamują tabu i opowiadają nie tylko o urokach okresu ciąży, lecz także o sytuacjach, które są dla nich bardzo stresujące. Jedna z czytelniczek opisała nam, co się jej przydarzyło w 13 tygodniu ciąży. Publikujemy go w całości.

Więcej wiadomości z kraju i ze świata przeczytasz na Gazeta.pl >>>

Poszłam do łazienki, żeby się umyć. Ale to, co wtedy zobaczyłam, było dla mnie koszmarem. Krwawiłam. W toalecie była krew. Skrzepy. Byłam pewna, że to już koniec...

Straciłam słuch, obraz mi się zamazał i ugięły się nogi. Oparłam się o wannę, za rękę trzymał mnie partner, dzwonił po pogotowie, a ja słyszałam go, jakby był w drugim pokoju. Miałam pierwszy raz w życiu atak paniki.

Leżałam na łóżku, kiedy przyjechało pogotowie. Ratownik, wchodząc po schodach, zapytał: "26-letnia, młoda, to nie mogła zejść?". Pamiętam te słowa, ale nic już nie miało dla mnie znaczenia. Czułam się winna. Nienawidziłam siebie. Zastanawiałam się, co zrobiłam źle, że doszło do takiej sytuacji. Trzęsłam się ze strachu.

Trafiłam do szpitala z diagnozą: poronienie. Kiedy lekarz robił mi USG, nawet nie spojrzałam na komputer.

"Ale… dziecko żyje" - usłyszałam. "Krwawienie jest z macicy, ale dziecko żyje i ma dobre tętno. Bądźmy dobrej myśli".

Nie mogłam w to uwierzyć. Chociaż boję się teraz bardziej o ciążę, widzę, że mogą pojawić się zaskakujące sytuacje. Wiem też jednak, że nie warto zakładać od razu najgorszego. Nawet jeśli to krwawienie. Chociaż jak podkreślają lekarze, to objaw, którego nie wolno lekceważyć. Każde krwawienie należy zgłosić lekarzowi jak najszybciej.

Zobacz wideo Krwawienie w ciąży - kiedy jest groźne?

Po kilku tygodniach odpoczynku i leżenia na USG wszystko wygląda okej, jednak przez tę sytuację trudno mi mówić o tym, że ciąża to wspaniały czas.

Życzę każdej przyszłej mamie, żeby te dziewięć miesięcy było cudownym okresem wyczekiwania na maleństwo, a całym sercem wspieram kobiety, które muszą przejść przez trudne chwile i dostosować się do ograniczeń dla dobra dziecka.

Jeżeli i Ty przeżyłaś podobną historię lub chciałabyś podzielić się swoimi doświadczeniami z naszymi czytelnikami, napisz do nas na adres edziecko@agora.pl. Zapewniamy pełną anonimowość. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.