Pies rasy pitbull zaatakował siedmioletnie dziecko, które bawiło się na podwórku domu parafialnego East Baton Rouge w Luizjanie w USA. Właścicielem zwierzęcia był 20-letni mężczyzna, który jak sam przyznał, pozwalał psu bezkarnie biegać bez kagańca po okolicy. W chwili ataku właściciela psa nie było w domu. Niestety, pomimo natychmiastowej pomocy, dziecko zmarło.
Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Do tragicznej w skutkach sytuacji doszło w zeszły piątek, 6 stycznia, około godziny 18:30. Dziewczynka bawiła się wtedy na podwórku domu parafialnego East Baton Rouge, kiedy wtargnął tam groźny pies i ją zaatakował. Jej krzyk usłyszał jeden z krewnych, który od razu przybiegł z odsieczą i próbował odgonić psa kijem, jednak nie był w stanie go przegonić. Po kilku minutach zwierzę odpuściło atak i uciekło, a dziewczynka z wieloma urazami i pogryzieniami, w tym także groźnym uszkodzeniem czaszki - trafiła do szpitala. Niestety, pomimo udzielenia natychmiastowej pomocy, dziecko zmarło.
Moje dziecko miało zaledwie siedem lat. Była światłem w moim sercu. Nie istnieją słowa, które mogłyby opisać, co czuję. Moja rodzina jest zdruzgotana. Proszę, módlcie się za nami. Módlcie się, aby wnieśli oskarżenia przeciwko właścicielowi psa i pociągnęli ich do odpowiedzialności
- napisała matka pogryzionej dziewczynki, Haley Anselmo, której słowa cytuje portal interia.pl.
Rodzice małej Sadie, Haley i Mikey, są zszokowani i zdruzgotani tym, co się stało i jak mogło dojść do tak niewyobrażalnej tragedii.
Spoczywaj w spokoju moja słodka Sadie Elizabeth, odebrano nam córkę w najbardziej brutalny sposób. Świat to okrutne miejsce
- dodał jej ojciec, Mikey Davila, również cytowany przez portal interia.pl.
Po brutalnym ataku pies został złapany, zamknięty w klatce, a następnie decyzją tamtejszych władz - uśpiony.
Jego właścicielem był 20-letni Erick Lopez, który w chwili ataku przebywał poza domem. Dodał także, że pozwalał on swojemu psu biegać do woli po okolicy, bez kagańca. Jak podają media, dom właściciela niebezpiecznego pitbulla znajduje się niecałe 150 metrów od miejsca ataku i nie jest w żaden sposób ogrodzony. Nie ma płotu ani siatki, która uniemożliwiłaby przedostanie się psu na zewnątrz.