Więcej ciekawych artykułów o dzieciach i dla dzieci znajdziecie na naszej stronie głównej Gazeta.pl.
Brittany Hurtt jest 34-letnią przestępczynią, która mocno zapisała się w pamięci Amerykanów. Kobieta najpierw zabrała z placu zabaw cudze dziecko, po czym próbowała uciec przed policją. Nie byłoby w tym nic zaskakującego, gdyby nie wybiegła naga na ulicę przed swoim domem. To zdecydowanie wyjątkowa historia.
34-letnia mieszkanka amerykańskiego stanu Indiana porwała ośmioletnią dziewczynkę z placu zabaw w szkole podstawowej. Jak podaje serwis "New York Post", Brittany Hurtt zawiozła przerażone dziecko samochodem do swojego domu, gdzie zostawiła ośmiolatkę ze zdezorientowanym mężem. Małżonek 34-latki widząc obcą dziewczynkę, postanowił wezwać policję. W momencie, gdy funkcjonariusze zapukali do drzwi, Brittany uciekła naga na ulicę, trzymając w rękach dwa białe worki na śmieci. Co ciekawe, ośmiolatka nie była jedyna - służbom udało się dotrzeć do innego dziecka, które również próbowała zabrać 34-latka. Jak zeznało dziecko, Brittany chwyciła je za nadgarstek i powiedziała "Zostańmy rodziną".
Policjanci z Austin aresztowali Brittany Hurtt nagą, ale przedtem musieli się z nią szarpać dłuższą chwilę. Dodatkowo kobieta kopała w tylną szybę radiowozu i nie chciała założyć ubrań, które przyniósł jej mąż. 34-latka została zabrana na noszach do szpitala na badania. Ostatecznie oskarżono ją o porwanie dziecka, a także pobicie funkcjonariusza publicznego, stawianie oporu podczas aresztowania, publiczne obnażanie się oraz nieprzyzwoite zachowanie.