Autor "Pana Samochodzika" miał obsesję na punkcie seksu. Serię książek dla dzieci pisał jednocześnie z erotykami

O "Panu Samochodziku" i jego przygodach słyszeli chyba wszyscy. Ta seria powieści sensacyjno-przygodowych dla młodzieży gościła u wielu młodych poszukiwaczy wrażeń. Jednak pisarz, którego kojarzymy głównie jako twórcę literatury młodzieżowej, miał bardzo skomplikowane życie prywatne - pełne romansów, zdrad i różnorakich doświadczeń erotycznych.

Autor "Pana Samochodzika", czyli Zbigniew Nienacki (a właściwie Zbigniew Tomasz Nowicki), zasłynął jako autor książek dla młodzieży. Gdy jednak wydawał je dziś, to pewnie na jego karierę rzutowałoby życie prywatne, pełne seksualnych ekscesów. Miał żonę, ale zdradzał ją z kochanką. A kochance też nie był wierny, bo, jak dowiadujemy się po latach, nie stronił do jednorazowych spotkań seksualnych z nowo poznanymi kobietami. Złakniony przygód, także tych łóżkowych, pisał erotyki, w których opisywał bardzo bogato i dość dokładnie życie miłosne swoich bohaterów.

Zobacz wideo Anna i Robert Lewandowscy wywijają na parkiecie

Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

Erotyki i powieści dla młodzieży, czyli kariera literacka Nienackiego

Zbigniew Nienacki jest autorem przygód Pana Samochodzika. Seria powieści sensacyjno-przygodowych dla młodzieży opowiada o historyku sztuki, pracowniku Departamentu Ochrony Zabytków Ministerstwa Kultury i Sztuki. Pracuje on na stanowisku osoby ds. "specjalnych poruczeń", którego zadaniem jest rozwiązywanie różnych spraw związanych z kradzieżą, przemytem czy fałszerstwem dzieł sztuki. Finezja, z jaką rozwiązuje kolejne zagadki, sprawiła, że nazywano go Indianą Jonesem PRL.

Jednak Nienacki to nie tylko pisarz znany wśród młodzieży. Kiedy tworzył kolejne tomy opowieści o Panu Samochodziku, pisał także równolegle erotyczne opowiadania dla dorosłych. Sztandarową powieścią, która obfituje w seksualne opisy jest "Raz w roku w Skiroławkach".

W powieści z pozycji mizogina, a jednocześnie w sposób dosyć wulgarny i grafomański opisywał relacje seksualne między mieszkańcami wymyślonej mazurskiej wsi, w której raz do roku odbywała się wielka seksualna orgia

- podaje viva.pl.

Jednak okazuje się, że najbardziej skandalizującą rzeczą, nie były wcale jego opowiadania, a samo życie. Nienacki miał żonę - Helenę Dębską, którą poślubił w 1952. Jednak nieco ponad 10 lat później zostawił ją dla kochanki -  uczennicy liceum, młodszej o 23 lata Alicji Janeczek. Dziewczyna była raptem o półtora roku roku starsza od syna pisarza.

Ją także często zdradzał z przygodnymi kobietami. Jednak to właśnie młodsza od niego o ponad 20 lat kochanka trwała przy nim i znosiła wszelkie upokorzenia. Bo kiedy pojawiała się żona (nigdy się z nią nie rozwiódł) albo kolejna kochanka - Alicja potulnie znikała z domu.

Była gospodynią, asystentką i kochanką, dbała, by mógł jak najwięcej czasu poświęcić pisaniu. Ochraniała go także przed wizytami intruzów, chcących poznać sławnego autora. Natomiast gdy pojawiali się oficjalni goście, nie pokazywała się u jego boku. Przecież jej partner był żonaty - pisał o autorze "Pana Samochodzika" Sławomir Koper w książce "Prawdziwa Twarz Zbigniewa Nienackiego".

Sama Alicja Janeczek w rozmowach z fanami pisarza mówiła tylko w samych ciepłych słowach o Nienackim. "Był dla mnie dobry" - mówiła wywiadzie z kanałem Nienackofan.

Nienacki chorował na serce. Zmarł  23 września 1994 r. w szpitalu w Morągu. Po śmierci pisarza rozpoczęły się spory o spadek po autorze. Według oświadczenia Nienackiego spisanego przed śmiercią w jego domu w Jerzwałdzie Alicja miała stworzyć muzeum pisarza, nie uczynił jej jednak właścicielką posesji. Ta ostatecznie została sprzedana przez spadkobierców - żonę i syna. Alicja Janeczek została zmuszona do opuszczenia domu, w którym mieszkała 25 lat. Praw do dzieł Nienackiego ukochana pisarza zrzekła się sama. Udział miał mieć też w tym procesie syn pisarza Marek. 

Mnie pani Helena kojarzy się z... (oczywiście, jak się ogląda filmy, a ja oglądam) "Wojskowe Biuro JAG". Pamiętacie? To jest tego typu osoba, że zna tego typu rygor. Wie, że trzeba przestrzegać prawa i liczyć się z każdą złotówką. Jeśli chcesz być kimś, to wyjmij kasę. To zobaczymy, kto ty jesteś. Ja nie umiałam się znaleźć w tej sytuacji. Nie chciałam pisarza pieniędzy. Marek w pośpiechu po śmierci pisarza podsunął mi kartkę i ja piszę: "Zrzekam się praw autorskich" i żyję bez tych pieniędzy - mówiła Alicja Janeczek w rozmowie z cytowanym już kanałem na YT.
 
Więcej o:
Copyright © Agora SA