Sąsiad przed śmiercią zostawił prezenty dwuletniej dziewczynce. Chciał, by otworzyła je w święta jako nastolatka

Świąteczne prezenty cieszą najbardziej, jeśli są przygotowane z myślą o danej osobie. Jednym z takich przykładów jest niezwykła historia pewnej małej dziewczynki i jej sąsiada. Mężczyzna zmarł, kiedy miała zaledwie dwa lata. Jednak w każde święta pod choinką czeka na nią miła niespodzianka. Co dostanie tym razem?

Sąsiad przed swoją śmiercią przygotował 14 prezentów gwiazdkowych i wręczył je rodzicom dwulatki. Wiedział, że nie będzie mu dane żyć tak długo, ale chciał, aby dziewczynka o nim pamiętała i miała dobre wspomnienia. Każdego roku jeden z prezentów trafiał wprost pod choinkę.

Zobacz wideo Rząd zapowiada rewolucję kredytową. Ile to będzie kosztowało?

Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.

Świąteczne prezenty od nieżyjącego sąsiada. Rodzinna tradycja?

W każde Boże Narodzenie Cadi Williams otwiera prezent od Kena, który zmarł w wieku 87 lat. Dziewczynka miała wtedy zaledwie dwa lata i mało pamięta mężczyznę, ale ten nie daje o sobie zapomnieć. Przekazał rodzicom obecnie już sześcioletniej dziewczynki 14 zapakowanych prezentów, a ona otwiera jeden w każde Boże Narodzenie.

Życzliwy Ken Watson zaprzyjaźnił się z rodziną Williamsów, w tym ich córką Cadi, w ciągu ostatnich dwóch lat swojego życia. Po jego śmierci w wieku 87 lat jego córka Jenny przyniosła worek prezentów dla Cadi i instrukcję, że mają być otwierane po kolei tylko raz w roku.

Rodzina była zszokowana jego hojnością, nie spodziewali się tego, że ich sąsiad zostawi jakikolwiek prezent dla ich dziecka. Jednak zgodnie z wolą zmarłego rozpoczęli niezwykłą tradycję otwierania przez Cadi prezentu, który zostawił Ken.

Pierwszym prezentem, który Cadi otworzyła w 2018 roku, była książka, Wigilia w Mellops, autorstwa Romi Ungerer.

W 2019 roku była przytulana koza, a zestaw kolejowy piszący był prezentem 2020 roku, a w zeszłym roku otworzyła gigantyczną kolorowankę. Wszystkie prezenty są zapakowane, więc nikt nie ma pojęcia, co jest w środku.

Ken był byłym nurkiem ratowniczym, marynarzem, stolarzem i piekarzem. Pamiętam, że grał na swoim akordeonie w nocy i czasami nadal myślę, że słyszę jego muzykę. Pierwszy raz spotkałem go we wrześniu 2015 roku

 - wspomina zmarłego mężczyznę ojciec małej Cadi, którego słowa cytuje portal mirror.co.uk. "Ken nie miał własnych wnuków i uwielbiał Cadi, jakby była jego własną wnuczką. Na jej pierwsze urodziny podarował jej gigantyczną przytulankę lwa zwaną Elvis" - dodaje mężczyzna. Choć Cadi miała dostać 14 prezentów jej rodzina przestała relacjonować, co dostała dziewczynka w trosce o jej prywatność. Niemniej jednak, choć nawet nie możemy zobaczyć podarunków, to jednak wielkie serce Kena, którego nie ma już między nami, inspiruje do gestów ciepłych i pełnych życzliwości. 

Więcej o:
Copyright © Agora SA