Więcej wiadomości z życia gwiazd przeczytasz na Gazeta.pl.
Joanna Ibisz przyznała, że w ciąży nie miała zbyt wiele czasu na zastanawianie się, co będzie po porodzie i jedyny poradnik, jaki miała w rękach, dotyczył pierwszego roku życia dziecka. Jednak szczerze dodała, że kiedy doszła do rozdziału o laktacji, zrobiło jej się niedobrze i postanowiła, że nie będzie dalej w to brnąć. Rzeczywistość okazała się dla niej jednak równie trudna.
Wszystko szło nieźle aż do piątego tygodnia, kiedy mały zaczął nagle odrywać się od piersi, krzyczeć, wykręcać w drugą stronę, zanim w ogóle go przystawiłam, a w tym samym czasie krzyczeć już z głodu. Przerobiliśmy wizyty lekarza, osteopaty, doradczyni laktacyjnej… Z braku pomysłu zmieniłam też dietę
- napisała.
Dodała, że zrozumiała, że psychika matki jest równie istotna i trzeba o nią zadbać. Postanowiła, że skoro nie daje rady, będzie ściągać mleko i karmić dziecko butelką.
Teraz, 10 tygodni później, wiem, że ten stres był niepotrzebny. Jeśli Młody chce jeść z piersi to super, jeśli się wykrzywia i nie dojada - odciągam, a butelkę może podać mu każdy. Czasem zdarza się też tak, że muszę wyjść, a ilość mojego odciągniętego pokarmu nie wystarcza - wtedy dajemy mu trochę mieszanki. I wiecie co? Czuję, że to jest okej. Że daję mojemu Młodemu to, co najlepsze, czyli spokojną i niesfrustrowaną matkę
- napisała w poście na Instagramie.
Każdy musi znaleźć swój sposób, każdy ma swoją mleczną drogę, a jak mówi moja Bratowa - nieważne, czy dajesz dziecku pierś, odciągnięte mleko czy mieszankę - na pewno jesteś najlepszą Mamą na świecie
- dodała. Wiele mam podziękowało jej za te słowa.
Zapewne jest Pani najlepsza mamą dla własnego dziecka. Mój pierwszy pokarm przepaliłam stresem i tym że dziecko musi być karmione piersią
Jako doświadczona dwójką maluchów mama - zgadzam się! Choć szeroko pojęte "poradnictwo" laktacyjne jest obecnie na mega wysokim poziomie to zdarzają się bardzo trudne momenty bez jednoznacznego rozwiązania
- czytamy w komentarzach.