Szkoła wykluczyła ich dzieci ze zdjęć z Mikołajem. "Woźna je odsunęła na bok"

Rodzice nie wyrazili zgody na upowszechnianie zdjęć ich dzieci w sieci, dostarczyli jednak do szkoły zgodę na samo wykonanie fotografii. Dyrektorka placówki mimo wszystko zdecydowała się wykluczyć je z ze zdjęć ze świętym Mikołajem.

Więcej tematów związanych z życiem rodzinnym na stronie Gazeta.pl

Z okazji świąt Bożego Narodzenia w wielu szkołach i przedszkolach organizuje się zdjęcia ze świętym Mikołajem. To ważne wydarzenie dla dzieci i w efekcie powstają piękne pamiątki. Do redakcji eDziecka napisała pani Katarzyna z Rumi (nazwisko do wiadomości redakcji), która postanowiła opisać przykrą sytuację, jaka miała miejsce w szkole jej dzieci na początku grudnia. Chodzi właśnie o świąteczne zdjęcia uczniów.

Na początku roku szkolnego nie wyraziliśmy zgody na publikowanie zdjęć naszych dzieci w sieci. Miały wykonywane przy różnych okazjach w szkole zdjęcia i zdjęcia te po zanonimizowaniu były rozpowszechniane przez szkołę w internecie [...] Dyrektor w rozmowie telefonicznej powiedziała, że jeśli nie wyrazimy zgody, to nasze dzieci nie będą wcale nie będą miały wykonanych zdjęć z Mikołajem, będą stały gdzieś z boku

- opisuje sytuację pani Katarzyna. 

Rodzice napisali oświadczenie

Nasza czytelniczka wysłała do placówki pytanie o to, dlaczego dyrektorka zamierza wykluczyć dzieci ze zdjęć, a ich tata napisał oświadczenie - zgodę na wykonanie wspomnianych fotografii, które te zabrały ze sobą do placówki. W odpowiedzi na wiadomość pani Katarzyny, dyrektorka napisała, że inni rodzice chcieliby oglądać zdjęcia swoich pociech bez innych przesłoniętych dzieci i nie widzi powodów, aby wciąż publikować zdjęcia z zasłoniętymi postaciami.

W szkole do sali dzieci przyszedł Mikołaj, wszystkie ustawiły się do zdjęcia z nim, ale moje dzieci zostały przez woźną odsunięte na bok. Musiały stanąć z boku i patrzeć. W efekcie nie mają wspólnego zdjęcia ze swoją klasą i Mikołajem. Fotografce powiedziano, że „jest brak zgody na zdjęcia", co nie było prawdą

- napisała kobieta. Dodała, że dyrektorka zabroniła wykonania zdjęć dzieci pani Katarzyny, mimo że ma obowiązek traktowania wszystkich dzieci tak samo.

Proszę o interwencję w tej sprawie - także na przyszłość, by nie miały miejsca takie sytuacje wykluczenia dzieci, gdyż zdarzenie to ma charakter dyskryminacyjny

- dodała pani Katarzyna.

Zobacz wideo Czy każde dziecko może być dobre z matematyki?

Zdaniem prawniczki

O opinię w tej sprawie poprosiliśmy prawniczkę Martę Handzlik-Rosuł, która prowadzi profil na Instagramie Zgodnie z prawem oraz blog o tej samej nazwie. Stwierdziła, że w opisanej sytuacji szkoła rzeczywiście naruszyła przepisy prawa niejako usiłując wymusić na rodzicach zgodę na publikację wizerunku ich dzieci na stronie www.

Należy pamiętać, że każde zdjęcie czy nagranie, które przedstawia dziecko w sposób umożliwiający jego zidentyfikowanie, jest utrwaleniem wizerunku dziecka. Wizerunek dziecka jest jego dobrem osobistym, ale także jego daną osobową i na wykonywanie zdjęć wymagana jest zgoda - w tym wypadku rodzica. Taka zgoda została do szkoły dostarczona

- wyjaśnia. Dodaje, że czym innym jednak jest wykorzystanie wizerunku dziecka poprzez umieszczenie jego zdjęcia w sieci. Prawniczka tłumaczy, że umieszczanie zdjęć na stronie www szkoły wymaga uzyskania od rodziców co najmniej dwóch zgód. Jedna, to rozpowszechnianie wizerunku dziecka – na podstawie przepisów prawa autorskiego. Druga to zgoda rodzica na przetwarzanie danej osobowej w postaci wizerunku poprzez jego upublicznianie.

W opisanej sprawie szkoła zachowała się moim zdaniem karygodnie, odsuwając dzieci, które miały zgodę na wykonanie zdjęć, tylko dlatego, że nie było zgody na publikację wizerunku. Stwierdzenie, że doszło tu do dyskryminacji, byłoby nadużyciem tego terminu, niemniej szkoła wykazała się nierównym traktowaniem tych konkretnych dzieci

- mówi prawniczka i dodaje:

Na miejscu rodziców zgłosiłabym zachowanie dyrekcji do organu prowadzącego i kuratorium. Poruszyłabym też tę kwestię na forum szkoły.
Więcej o:
Copyright © Agora SA