Nastolatka dowiedziała się, że osobą, która prześladowała ją przez lata była... jej mama. "349 stron obraźliwych treści"

42-letnia Kendra Licari 12 grudnia usłyszała zarzuty dotyczące prześladowania dwojga nieletnich przy użyciu komputera i utrudniania prowadzenia śledztwa. Ofiarami kobiety była jej nastoletnia córka i jej chłopak.

Więcej wiadomości ze świata przeczytasz na Gazeta.pl.

Sprawę nagłośnił portal "Morning Sun". Policja miała rozpocząć dochodzenie w grudniu 2021 roku, tuż po tym, jak nastoletnia córka Licari zawiadomiła szkołę o tym, że wraz z chłopakiem są prześladowani. W tym czasie jej matka pracowała w tej samej placówce jako trenerka koszykówki. Pod koniec sezonu powiedziano jej, że nastąpi zmiana kadry i od nowego semestru będzie uczył ktoś inny. 

Zobacz wideo Policyjny dron patrolował okolice szkoły. Sprawdzał, jak zachowują się kierowcy

Matka prześladowała córkę w internecie

Wiadomości, które dostawała nastolatka, były wysyłane z urządzeń znajdujących się poza terenem szkoły. Dyrekcja z tego powodu nie mogła namierzyć sprawcy i w styczniu 2022 roku poprosiła o pomoc organy ścigania. Rodziny prześladowanych wiedziały o tym, że ich dzieci otrzymują groźby już rok wcześniej. 

Napastliwe wiadomości pisane były w taki sposób, jakby autorem był rówieśnik pary. Pojawiały się w nich skróty i określenia slangowe używane przez młodzież. Ilekroć jej córka i chłopak zmieniali lokalizację, Licari udawała, że wiadomości zostały wysłane z dowolnego miejsca, w którym się znajdowali. 

W połowie kwietnia 2022 r. Lokalne organy ścigania ostatecznie zwróciły się o pomoc do wydziału FBI zajmującego się cyberprzestępstwami. Między kwietniem a majem zaczęto podejrzewać, że za wszystkim może stać matka ofiary.

Prokurator Barberi powiedział Morning Sun, że jego biuro zdołało zebrać ponad 349 stron wiadomości wysłanych przez Licari do jej córki i jej chłopaka w trakcie dochodzenia. Kobieta podobno przyznała się do zbrodni, chociaż jej motywy są nieznane.

Po postawieniu jej zarzutów 12 grudnia Licari została zwolniona z aresztu policyjnego za kaucją w wysokości 5000 USD. Pierwsza rozprawa odbędzie się 29 grudnia. 

Więcej o: