Rodziły w cieple i ciemności i chciały jeść... błoto. O ciężarne w średniowieczu można było się tylko modlić

Poród nie należy do łatwych zadań. W jego czasie może dojść do szeregu różnych komplikacji, jednak dziś kobiety i ich dzieci są bezpieczne. Pod opieką specjalistów. Kiedyś miały znacznie trudniej. W średniowieczu lekarstwem na wszystko, a także na bóle porodowe miała być modlitwa. Za rodzącą odmawiano kolejne zdrowaśki, a ta jadła błoto i zaciskała pięści z bólu.

Głównym zadaniem kobiety, żyjące w średniowieczu było wydanie na świat potomstwa. Im więcej, tym lepiej. Ich ciąża też nie była traktowana, jako wyjątkowy stan, dający pewne przywileje. Te z niższych warstw społecznych miały najgorzej. Chłopki i wieśniaczki rodziły na polu albo w kącie izby, by potem wrócić do pracy. Lekarstwem dla nich miała być jedynie modlitwa.

Zobacz wideo Kiedy dziecko się zakrztusi. Przede wszystkim nie panikować. Działać!

Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.

Ciepło ogniska, przekąska z błota i modlitwa - sposób na średniowieczny poród

Kobiety, te w brzemiennym stanie i pochodzące z bogatych rodów, miały do dyspozycji swoje dwórki oraz pomoc nadwornych medyków. Kiedy przychodził czas porodu, pomagano im bezpiecznie i w bardziej komfortowych warunkach wydać na świat dziecko. Duże łoże z czystym posłaniem, komnata ogrzana ciepłem z kominka i dobiegające zza ściany modły duchownych.

W nieco gorszej sytuacji były te kobiety, których status społeczny nie pozwalał na takie „luksusy". Rodziły w bólach często w przerwie od pracy lub w kącie izby, w której znajdowały się także zwierzęta. W czasie ich porodów zawsze panował półmrok, gdyż wierzono, że pomoże to dziecku rychlej przyjść na świat. Nikt wtedy nie słyszał o higienicznych warunkach i spokoju dla rodzącej. Było wręcz odwrotnie. Niektóre źródła wskazują także, że rodzącą kobietę należało bacznie obserwować. Jeśli miała ochotę zjeść nieco błota, należało ją od tego uchronić - oferując słodki bób.

Jako lekarstwo na wszystkie bolączki, także te związane ze skurczami i bólem porodowym była modlitwa. W czasie kiedy rodząca krzyczała i zaciskała z bólu, odmawiano kolejne wersety, prosząc Opatrzność o szybkie rozwiązanie i ratunek dla przyszłej matki.

Te kobiety, które znały zielarki, odpowiednio wcześniej zaopatrywały się u nich w specjalne napary i eliksiry, które nie tylko miały pomóc sprowadzić dziecko na ten świat, ale ulżyć im w bólu.

Po porodzie następował połóg, w którym kobieta dochodziła do siebie, by chwilę później znów być brzemienną i rodzić przy świetle kominka. Od tego zadania ucieczki nie było.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.