Więcej historii rodziców przeczytasz na Gazeta.pl.
Seria różowych karteczek, a na każdej z nich zdania zapisane niebieskim długopisem. To notatki psychologa zrobione podczas sesji z dziećmi. Zapisane słowa najmłodszych. Pokazują nie tylko, jak skomplikowany jest świat dziecięcych emocji, ale też ile znaczy odpowiedzialne rodzicielstwo. Bo czasem nawet nieświadomie, dorośli mogą wyrządzić dziecku krzywdę.
Prosiłem Mikołaja o mamę. Mam mamę, ale ona nigdy nie ma czasu. Nie rozmawia ze mną, nie bawi się. Chciałbym moją mamę
- czytamy słowa siedmioletniego pacjenta.
W wypowiedziach innych dzieci również widać cierpienie i samotność. Jeden z dziesięciolatków powiedział w czasie sesji, że rodzice się go wstydzą. Dzieci podkreślały, że marzą o bliskości i zainteresowaniu ze strony dorosłych. Marzą też o zrozumieniu i pozwoleniu im na okazywanie emocji takich jak np. strach czy miłość.
Nie chcę żyć. Życie jest głupie. Nikt mnie nie lubi. Nawet mama i tata przywożą mnie tu i nie rozmawiają ze mną. Wstydzą się mnie
Marzę o tym, aby tata mnie przytulił. Mówi mi, że tulą się słabi. Jestem słaby
Wracam do domu sama. Mama przychodzi o 22:00. Mam już spać. Często się boję, ale nie można mi się bać
Najbardziej pragnę, aby mama i tata powiedzieli mi, że mnie kochają albo lubią, choć trochę
- czytamy. Użytkownicy Twittera, do których dotarł wpis, podziękowali za jego publikację.
Dawno nie widziałem nic tak przykrego.
Dzięki za te kartki. Skłaniają do myślenia
- pisali.
Na stronie Instytut Psychologii i Rozwoju pojawił się wpis, który wyjaśnia pochodzenie karteczek.
Karteczki niosą się w świat. Jest ich niewiele albo może zbyt wiele patrząc na ich treść. Zebraliśmy je w jednym miejscu. Czerwone i zielone. Zdarza się, że widzimy inne, które są przypisywane naszemu autorstwu. Nie są one nasze. Mają inne źródła. Te nasze widzicie tutaj, są na naszym FB i w załączeniu
- czytamy. Autorzy wyjaśnili, że karteczki powstały podczas kilku lat pracy z dziećmi.
To są notatki. Dzieci tego nie pisały. Zostały zapisane ich słowa, wypowiedziane myśl. To kontekst kilku lat pracy, wielu miejsc. Niektórzy z nich są już pełnoletni, niektórzy jeszcze nie
- doprecyzowali.