Wzruszający sposób na wyjaśnienie dziecku, że św. Mikołaj nie istnieje. Po jednej rzeczy rozpoznasz, że jest gotowe

Kiedy dziecko poznaje prawdę o św. Mikołaju, zwykle czuje rozczarowanie. Można jednak tego uniknąć. Mama zdradziła wzruszający sposób na wyjaśnienie dziecku, że św. Mikołaj nie jest do końca tym, za kogo go uważa. Jej wpis docenili rodzice.

Więcej historii rodziców przeczytasz na Gazeta.pl

Historia mamy, która powiedziała dzieciom prawdę o św. Mikołaju, wraca przed świętami jak bumerang. Charity Hudhinson znalazła sposób, który sprawi, że dziecko nie tylko nie będzie czuło się oszukiwane przez rodziców przez lata, ale również poczuje misję. Jej wpis na Facebooku bije rekordy popularności.

W naszej rodzinie mamy specjalny sposób, by przestawić swoje dzieci z otrzymywania od św. Mikołaja, na stanie się św. Mikołajem. Nie polega on na kłamstwie, ale serii dobrych uczynków w duchu Bożego Narodzenia. Kiedy dziecko ma 6 lub 7 lat i widzisz, że zaczyna podejrzewać, że św. Mikołaj nie jest prawdziwy, to oznacza, że jest gotowe

- oznajmiła.

Zobacz wideo "Macierzyństwo to wieczny wyrzut sumienia". Agnieszka Sienkiewicz o godzeniu pracy zawodowej z wychowywaniem dzieci

Wzruszający sposób na wyjaśnienie dziecku, że św. Mikołaj nie istnieje

Najpierw zabiera dziecko do kawiarni i tam zaczyna rozmowę. Najpierw mówi dziecku, że bardzo urosło w ciągu ostatniego roku i że urosło też jego serce, na co wskazują konkretne zachowania. Potem przechodzi do sedna:

Myślę, że jesteś gotowy, by zostać św. Mikołajem. Pewnie zauważyłeś, że Mikołaje, które spotykasz, to osoby przebrane w strój św. Mikołaja

Potem wyjaśnia dziecku, że jeśli usłyszało od kolegów, że św. Mikołaj nie istnieje, to wprowadzili je w błąd.

Wiele dzieci tak uważa, bo nie są gotowe, by zostać Mikołajami, ale ty jesteś. Mówimy dziecku, by wybrało osobę, którą zna — zazwyczaj sąsiada. Misją dziecka jest dowiedzieć się, czego dana osoba potrzebuje, a następnie zdobyć to, opakować i dostarczyć adresatowi, nigdy nie ujawniając, od kogo dany prezent pochodzi

- dodaje. 

Dzieci odkryły prawdę o Mikołaju. Co dalej?

Na dowód skuteczności swojego sposobu mama opowiedziała, jak jej dzieci sprawdziły się w nowej roli. 

Mój najstarszy syn wybrał wiedźmę mieszkającą za rogiem. To rzeczywiście była straszna kobieta, wiecznie uciszała dzieci bawiące się na podwórku itp. Mój syn zauważył, że kobieta rano wychodziła po gazetę na boso, więc zdecydował, że potrzebuje kapci. Pojechaliśmy do sklepu i kupiliśmy parę ciepłych kapci. Syn zapakował je i napisał Wesołych Świąt. Mikołaj. Zostawił paczkę pod drzwiami do jej domu. Kiedy następnego ranka zobaczył, że kobieta wyszła z domu w kapciach, które jej podarował, był pełen zachwytu. Musiałam mu przypomnieć, że nikt nie może się dowiedzieć, że to od niego

- napisała. Potem tajemnicę św. Mikołaja przekazał swojemu młodszemu bratu.

Są wspaniali w obdarowywaniu innych i nie czuli się oszukani, ponieważ zostali dopuszczeni do tajemnicy bycia św. Mikołajem

- podsumowała mama. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.