Mama zrzuciła 40 kilo i zaoszczędziła 48 tys. złotych. Zrezygnowała tylko z jednej rzeczy

Każda z nas chciałaby mieć szczupłą sylwetkę niczym z okładki magazynu dla fanów siłowni. Jednak nie zawsze jest to proste i łatwe, a także tanie, a co za tym idzie wykonalne. Duże chęci, odpowiednia dieta i pora ilość ruchu czasem nie wystarczy. Ta mama ma na to sposób. Zrzuciła 40 kilo i zaoszczędziła prawie 50 tys. zł. Zrezygnowała tylko z jednej rzeczy.

Godziny spędzone na siłowni, rygorystyczne diety i odpowiednia dawka motywacji nie zawsze przynoszą efekty. Waga spada, potem znów rośnie, następnie stoi w miejscu. Znajome, prawda? Ta mama trójki dzieci znalazła sprytny sposób, aby zrzucić nadmiarowe kilogramy i zaoszczędzić pieniądze.

Zobacz wideo Edyta Golec zdradza sekret idealnej sylwetki. "Wstaję o piątej".

Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.

Zgubiła 40 kilo i zaoszczędziła pieniądze. Jak to możliwe?

Matka trójki dzieci, pracująca jako recepcjonistka, chwali się tym, jak zrzuciła nadmiarowe kilogramy i zaoszczędziła ogromną ilość pieniędzy. Chodzi o przekąski i ciągłe podjadanie.

Gemma, bo o niej mowa, zrezygnowała z kupowania przekąsek i jedzenia na wynos - dwa do trzech razy w tygodniu. Efektem są nie tylko zaoszczędzone pieniądze (wyliczyła, że będzie to około 48 tys. zł), ale i smukła sylwetka. 

 

Recepcjonistka Gemma Montague, oprócz tego, że zrezygnowała z podjadania i jedzenia na mieście, wprowadziła zdrowy nawyk - ruch. Od czasu do czasu wybierała się na poranne bieganie, zresztą w pracy, jak i w domu - również dużo się ruszała, toteż wykonując proste domowe czynności - dbała o formę.

Gemma, z Rochester w Kent, kiedyś spożywała 4000 kalorii dziennie i nosiła ubrania w rozmiarze 46, a po zrezygnowaniu z przekąsek - obecnie mieści się w sukienki w rozmiarze XS, czyli 36.

Przeszła na znacznie zdrowszą dietę składającą się z chudego mięsa, jajek, ryb i makaronu oraz zaczęła regularnie ćwiczyć, kiedy zdiagnozowano u niej raka oraz demencję.

Tym razem coś kliknęło. To musiała być całkowita zmiana stylu życia

- zaznaczyła kobieta, której słowa cytuje portal dailymail.co.uk.

Gemma próbowała ogromnej ilości różnorodnych diet, odkąd zaczęła zmagać się ze swoją wagą jako nastolatka. Jednak kiedy przyszedł lockdown, okazało się, że zapracowana mama ma czas, aby skupić się na sobie i w końcu skrupulatnie zadbać o własne zdrowie i ciało.

 

Gemma stała się zapaloną biegaczką i fanatyczką fitnessu po tym. Wzięła nawet udział w półmaratonie w Brighton. Jednak w maju usłyszała przerażającą diagnozę. Okazało się, że cierpi na rzadką chorobę, zespół cauda equina (CES), który powoduje paraliż. To pewnego rodzaju dysfunkcja korzeni nerwów lędźwiowych i krzyżowych, która powoduje kompresję nerwów i odcięcie czucia i ruchu. Wymagana była pilna operacja, która na dłuższy czas unieruchomiła kobietę.

Fitness był wielką rzeczą i nie mogę już tego zrobić. Ćwiczenia dobre były dla mojego zdrowia psychicznego i aby zmienić moje ciało. Teraz mam nowe wyzwanie, z którym muszę się zmierzyć. Muszę nauczyć się znów prawidłowo chodzić. Nadal nie czuję mojej lewej nogi

- opowiada kobieta.

Po nagłej operacji w Kings College Hospital w Londynie Gemma obecnie porusza się przy kulach i powoli zaczyna uczyć się z nimi funkcjonować. Nadal zdrowo się odżywia i dba, by nie wpaść w nałóg jedzenia śmieciowego jedzenia i ciągłego podjadania.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.