Nagrywano dzieci na apelu szkolnym. Chłopiec uporczywie wypatrywał taty. "Koszmarne uczucie"

Na nagraniu, które powstało w szkole, widać chłopca, który w tłumie rodziców próbuje wypatrzeć swojego tatę. Internauci: "To najlepsze uczucie, a nie znalezienie ich jest najgorsze".

Więcej tematów związanych z życiem rodzinnym na stronie Gazeta.pl

Każdy z nas pamięta, że w pewnym wieku w szkolnych występach liczyło się tylko to, żeby zobaczyli nas nasi rodzice. Wypatrzenie ich w tłumie wszystkich innych nie zawsze było łatwym zadaniem, ale gdy to się wreszcie udało, wszystko już musiało pójść dobrze...

Chłopiec wypatrywał taty

Na nagraniu widzimy grupę dzieci biorących udział w jakimś szkolnym wydarzeniu, prawdopodobnie występie artystycznym. Dziecko jest zaniepokojone, bo nie może w tłumie rodziców odnaleźć swojego taty, uważnie przeszukuje wzrokiem widownię. W końcu go dostrzega. 

Nagranie zostało opublikowane na Facebooku na koncie Lad Bible i opatrzone komentarzem: "Ten uśmiech, kiedy widzi swojego tatę na widowni, jest wszystkim... "

Zobacz wideo Czy każde dziecko może być dobre z matematyki?

Internauci podjęli ważny temat

Pod nagraniem pojawiła się dyskusja internautów na temat obecności i nieobecności rodziców na tak ważnych dla dzieci wydarzeniach, jak np. szkolne występy. Sporo osób napisało, że rodziców, którzy się na nich nie pojawiają, nie należy oceniać, bo czasem po prostu nie mogą wyrwać się z pracy, nie mają wyboru:

To surowe dla tych rodziców, którzy nie mają wyboru. Nie oznacza to, że ich to nie obchodzi lub że mają tendencję do lekceważenia dziecka. Muszą podejmować decyzje, a one nie zawsze są łatwe.
W tych trudnych ekonomicznie czasach, utrzymując swoje dziecko, dając mu dach nad głową i jedzenie, wykonujesz niesamowitą pracę. W przyszłości Twoje dzieci będą Ci bardzo wdzięczne za to. Moi rodzice często nie mogli przyjeżdżać, ale jestem wdzięczna, bo nasze życie ogólnie byłoby o wiele trudniejsze, gdyby moja mama nie pracowała. Tak więc w ogólnym rozrachunku całe dzieciństwo liczy się bardziej niż jedna chwila.
To najlepsze uczucie, a nie znalezienie ich jest najgorsze. Pamiętam recital fortepianowy, kiedy myślałam, że rodzice zapomnieli przyjść, bo nie mogłem ich znaleźć. Okazało się, że spóźnili się trochę z pracy i usiedli na samym końcu, ale słyszeli, jak gram. Poczułam się po tym o wiele lepiej, ale to koszmarne uczucie pamiętam do dziś.
Pamiętam, jak mówiłam rodzicom, żeby nie przychodzili na mój występ, gdy grałam w orkiestrze, bo miałam bardzo niewielką rolę. Byłam zraniona, że nie przyszli, powinni byli się pojawić. Wciąż to pamiętam, a mam 35 lat

- pisali.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.