Miały być bliźniaki. Urodziły się 4 córki. Jak to możliwe, że lekarz nie zauważył?

Mieli już jedno dziecko, ale zamarzyli o kolejnym. Wizja rodziny 2+2 wydawała się dla nich tą wymarzoną. Przeżyli niemały szok, gdy lekarz poinformował ich, że zostaną rodzicami trojaczków. Jednak to nie koniec niespodzianek jakie zafundował im drugi trymestr.

Wymarzona rodzina 2+2

Gemma Robson i jej partner Andy Raine marzyli o kolejnym dziecku. Wizja rodziny 2+2 była bardzo miłym obrazkiem w ich głowie. Jak donosi magazyn Metro, brytyjska para w 12. tygodniu ciąży, podczas wykonywania rutynowego badania USG dowiedziała się o tym, że zostaną rodzicami trojaczków. Już w tym momencie nie mogli ukryć zdziwienia i szoku. Los jednak szykował dla nich jeszcze jedną niespodziankę, o której mieli się dowiedzieć kilka tygodni później. 

II trymestr ciąży

O tym, że jednak urodzą im się czworaczki dowiedzieli się od lekarza w II trymestrze ciąży. To był dla niech kolejny, niemały szok. Najbardziej nie mogli uwierzyć w to, że lekarz wcześniej nie zauważył czwartego dziecka. 33-letni Andy w rozmowie z mediami przyznał:

Nie mogłem w to uwierzyć, kiedy powiedziano nam, że będziemy mieć czworaczki, prawie zemdlałem.

Każda z czterech dziewczynek urodziła się jako wcześniak. Przyszły na świat 19 listopada, za pomocą cesarskiego cięcia. Dani, Skye, Mia i Toylor w momencie przyjścia na świat ważyły po około 1300 gram. Z powodu wczesnego urodzenia, zostały umieszczone na oddziale neonatologicznym, gdzie spędzą około 12 tygodni na obserwacji. Po upływie tego czasu, noworodki powinny mieć dość sił, by rozpocząć samodzielne życie pod okiem rodziców i będą mogły wrócić do domu. Czeka tam jeszcze na nie 10-letnia siostra, Millie Grace.

Jak doszło do takiej pomyłki?

Wiele osób, w tym rodzice dziewczynek, zastanawia się jak w ogóle taka sytuacja mogła mieć miejsce. Otóż z medycznego punktu widzenia, nie ma tu mowy o żadnej pomyłce. Ciąża, która zaczyna być widoczna i którą lekarz może potwierdzić w czasie badania USG, musi mieć co najmniej 6 tygodni. Jeden z zarodków mógł po prostu jeszcze nie być widoczny. Mogła zdarzyć się również sytuacja, że doszło do nadpłodnienia - można zajść w ciążę, będąc już w ciąży. Zjawisko takie nazywane jest superfekundacją, czyli inaczej nadpłodnieniem. Do ponownego zapłodnienia - nadpłodnienia, może dojść od 3 do 12 dni od pierwszego. W powyższej sytuacji najważniejsze, że dziewczynki urodziły się całe i zdrowe. Jakiś czas zostaną jeszcze w szpitalu, więc rodzice mają chwilę żeby otrząsnąć się z szoku i dojść do siebie.

Źródło: mjakmama24.pl

Więcej o: