Więcej historii rodziców przeczytasz na Gazeta.pl.
Gwenna, która publikuje nagrania na TikToku pod nickiem @mommacusses, przyznała, że w przeszłości obcięła córce włosy, żeby ich nie czesać. Uprzedzając falę krytyki, podkreśliła:
Wiem, że niektórzy z was napiszą komentarze, jaką to jestem okropną matką i że zafundowałam dziecku traumę. Zapytacie, jak mogłam? Moja córka miała wtedy dwa lata i nienawidziła czesania włosów. Krzyczała, płakała, zgrzytała zębami i siłowała się ze mną, kiedy próbowałam je rozplątać. Nie chciałam z nią walczyć
- podkreśliła.
Gwenna relacjonowała, że zabrała córkę do fryzjera i tam poprosiła fryzjerkę o ostrzyżenie na boba. Ponieważ włosy znacznie się skróciły, czesanie było znacznie łatwiejsze. Teraz dziewczynka ma już cztery lata i sama zachęca mamę do robienia jej warkoczyków i wpinania różnego rodzaju spinek.
Wraz z wiekiem wzrosła jej tolerancja na różne czynności. Dzięki obcięciu włosów zmniejszyłyśmy napięcia między nami. Niektórzy z was mogą powiedzieć, że to poddawanie się humorom dwulatki, dla mnie to oznaczało mądrzejsze rozwiązanie, które było też łatwiejsze
- dodała. Pomimo wyjaśnień, zdania komentujących były podzielone. Chociaż część osób poparła jej decyzję, pojawiły się też słowa krytyki.
Kiedy byłam w pierwszej klasie, mama zabrała mnie do fryzjera, który obciął mnie bardzo krótko. Do tej pory mam traumę i nie lubię wizyt u fryzjerów
Moja mama to zrobiła i teraz nigdy nie obcinam włosów
Prześladowano mnie z powodu krótkich włosów, a zawsze marzyłam o warkoczykach. Moja mama była samolubna, bo nie chciało jej się mnie czesać
Moja mama sama obcięła mi włosy w łazience, kiedy byłam w trzeciej klasie - mam traumę
- pisały użytkowniczki TikToka.