Dorośli w rozmowach z przedszkolakami często skupiają się na zadawaniu pytań zbyt ogólnych, kilkulatkowi wtedy ciężko skupić się i odpowiedzieć, dorosły bez problemu opisze swój dzień, dobre i gorsze chwile. Ale dla kilkulatka może to być zbyt trudne. Według wielu pań pracujących w przedszkolach, najczęstszym pytaniem zasłyszanym przy odbiorze dzieci z placówki jest "co było na obiad". "wszystko zjadłeś?". W ten sposób raczej nie dowiemy się niczego ciekawego, ani emocjonującego. Wystarczy umiejętnie zadań pytanie, a jest spora szansa, że usłyszymy całkiem ciekawą historię.
Więcej interesujących treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Zadając właściwe pytania własnemu dziecku mamy szansę dużo lepiej go poznać. Często niewinne pytanie może uruchomić w dziecku fajne wspomnienia z minionego dnia. Wtedy dziecko się otwiera, zaczyna opowiadać ciekawe zdarzenia, smutne chwile, przygody jak miało albo sen, który mu się przyśnił w trakcie drzemki. Gdy dzieci często słyszą od razu po przyjściu rodzica pytania o jedzenie, zdarza się, że się spinają i nie są już chętne na opowieści. Takie pytania pozwalają nam poznać własne dziecko. Odkryć co robi z ulubionym kolegą, z kim siedzi przy stole, w co uwielbia się bawić. Dzięki temu mamy możliwość dowiedzenia się, co dla naszego dziecka jest naprawdę ważne. To nam dużo bardziej pomoże w wytworzeniu pięknej relacji niż pytania o surówkę i mięsko z obiadu.
Źródło: mamadu.pl