Co warto spakować do torby, którą przyszła mama zabierze ze sobą na salę porodową? Nie tylko ciepłe skarpety, czy ubrania na zmianę, ale przede wszystkim grzebień. Okazuje się, że ta niezwykle prosta rzecz, może pomóc uśnieżyć ból. Przedstawiamy szczegóły.
Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
W czasie akcji porodowej ciężko myśleć o wyglądzie i odpowiednio uczesanych włosach. Kobiety mają wtedy zupełnie inne zadanie, które w 100 procentach zaprząta im głowy. Jednak warto ze sobą zabrać grzebień. Nie dlatego, aby przeczesać potargane włosy, a aby uśnieżyć ból porodowy. Okazuje się, że idealnym narzędziem, aby nieco odciągnąć uwagę mózgu od bolesnych skurczy, jest zwykły grzebień. O tym pomyśle wspomina jedna z amerykańskich douli, czyli odpowiednio przeszkolonej kobiety, która może towarzyszyć rodzącej, w czasie porodu.
O co chodzi? W momencie, kiedy nadchodzą skurcze, trzeba ścisnąć grzebień tak mocno, by jego ząbki wbijały się w wewnętrzną stronę dłoni. Dzięki temu rodząca, chociaż na chwilę zapomina o bólu, bo jej receptory zostaną zwrócone w innym kierunku.
Kiedy trzymasz grzebień w swoich rękach, to działa on jak akupunktura. Wpisuje się to w teorię kontroli bólu. Zgodnie z tą teorią mózg skupia się tylko na wybranych odczuciach
- opisuje amerykańska doula, Jean Davel.
Ten prozaiczny sposób, na odciągnięcie uwagi mózgu od skurczy polecany jest wśród przyszłych mam nie tylko za Oceanem. W naszym kraju, o tym "tajemniczym" sposobie mówią także położna na zajęciach w szkole rodzenia. Wiele mam, pakując swoją torbę do szpitala, wkłada do niej grzebień.