Córki Romanowów czekała świetlana przyszłość. Została po nich tylko piwnica we krwi

Olga, Tatiana, Maria i Anastazja były córkami cara Mikołaja II, które pomimo potencjalnie bajkowego życia, wcale nie miały w nim łatwo. Wychowywały się w twardych i surowych warunkach, a życie straciły w brutalny sposób - z rąk bolszewickich oprawców.

Mikołaj II Aleksandrowicz Romanow, ostatni cesarz rosyjski miał cztery córki: Olgę (ur. 15 listopada 1895), Tatianę (ur. 10 czerwca 1897), Marię (ur. 26 czerwca 1899) i Anastazję (18 czerwca 1901). Każda z nich wyróżniała się innymi cechami. Olga była uznawana za najbardziej inteligentną z córek i władała kilkoma językami obcymi, Tatiana wykazywała się niespożytą energią i wigorem, Maria, uważana za najładniejszą z carskiej rodziny, urodziła się z wybitnym talentem plastycznym, zaś Anastazji przypadła rola rodzinnego żartownisia.

Zobacz wideo "Purpurowe serca" niespodziewanie stały się hitem Netfliksa. Historia inspirowana jest prawdziwym życiem

Trudne dzieciństwo rosyjskich księżniczek 

Zarówno wyraźne charaktery i umiejętności, jak i doniosły, carski styl życia sprawiły, że córki Mikołaja II wzbudzały ogromne zainteresowanie mediów. Do dziś zachowały się liczne zdjęcia, na których widać siostry ubrane w piękne suknie, dumnie prezentujące się u boku swojego ojca. Ten jednak nie zapewniał im bajkowego życia już od najmłodszych lat, a to za sprawą nawyków wpojonych mu przez ojca, cara Aleksandra III.

Obowiązek nauki języków obcych, regularne uczestnictwo w nabożeństwach prawosławnych i częste czytanie literatury - to tylko kilka z szeregu wymogów, jakie stawiał przed nimi ojciec. Do tego siostry same odpowiadały za porządek w swoich pokojach, kąpały się w zimnej wodzie i spały na twardych pryczach bez poduszek.

Tragiczny koniec losów rodziny Romanowów

Córki cara nie miały zbyt ciekawego życia towarzyskiego, dlatego na próżno było im szukać miłości. Co więcej, po ogłoszeniu przez Mikołaja II abdykacji, cała rodzina trafiła do pałacu w Carskim Siole, a następnie została przesiedlona do Tobolska w zachodniej Syberii. W kwietniu 1918 roku car i jego syn, Aleksy mieli trafić do Moskwy. Zgody na to nie wyraziła caryca, która ruszyła w podróż z mężem i Marią, zaś pozostałe dzieci miały trafić na miejsce nieco później.

W drodze jednak konwój został zatrzymany, a członkowie monarszej rodziny trafili do domu kupca Ipatiewa. Spotkał ich tam trudny los - żołnierze z nich drwili i upokarzali, zwłaszcza córki Mikołaja II. Jak się później okazało, stracili tam również życie.

Nocą z 16 na 17 lipca Romanowowie zeszli do piwnicy, gdzie rzekomo mieli być przygotowani do szybkiej ewakuacji. Była to jednak zasadzka. Rodzina usiadła na krzesłach, a po chwili dowódca strażników Jakow Jurowski odczytał wyrok skazujący ich na śmierć. Ich historia zakończyła się brutalnie - zginęli od strzałów i ciosów bagnetami, a następnie ich ciała wywieziono na teren leśnego uroczyska "Czterech braci", gdzie ograbiono ja z kosztowności, polano kwasem, poćwiartowano siekierami i wrzucono do szybów nieczynnej kopalni.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.