Trafiła do Auschwitz w zaawansowanej ciąży. "Zlizywałam wilgoć widoczną na ścianie"

Rodzina Kuligów podjęła się niełatwego zadania, polegającego na udzielaniu pomocy uciekinierom z Auschwitz. W "podziękowaniu" jeden z nich wydał ich Niemcom, co dla ciężarnej Franciszki niemal skończyło się śmiercią. Kobieta cudem przeżyła, ale życiem zapłacił za to jej mąż.

Franciszka Kulig urodziła się 10 października 1907 roku w rodzinie Antoniego i Wiktorii Żmudów. Bliskim się nie przelewało - pieniędzy nie starczało na najpotrzebniejsze rzeczy, dlatego ojciec udał się na emigrację zarobkową do Stanów Zjednoczonych. Sama Franciszka szybko musiała zadbać o siebie - po ukończeniu zaledwie 3-klasowej szkoły podstawowej zaczęła pracować w gospodarstwie rodziców.

Zobacz wideo "Mistrz" - oficjalny zwiastun filmu o legendarnym pięściarzu z KL Auschwitz

Podstępna pomoc

Franciszka wyszła za mąż za Wawrzyńca Kuliga, pracownika kopalni "Brzeszcze", który szybko stał się żywicielem całej rodziny. W 1934 roku stracił pracę. Po wybuchu I wojny światowej przymusowo pracował w transporcie konnym w obozie w Oświęcimiu. 1 września 1941 roku do domu rodziny Kuligów wbiegł jeden z więźniów. Okazało się, że uciekł z obozu w Auschwitz, wykorzystując nieuwagę jednego z Niemców, który zlecił mu naprawę roweru.

Owym więźniem był Jan Nowaczek, którego Wawrzyniec pewnego wieczoru wyprowadził z domu z prowiantem i pieniędzmi. Wskazał mu też kierunek, w którym powinien się kierować. Choć wydawało się, że na tym historia dobiegła końca, po kilku miesiącach akt pomocy wrócił do rodziny w najgorszy z możliwych sposobów.

Wyjście na wolność i rozstrzelanie Wawrzyńca

W połowie maja 1942 roku do domu rodziny Kuligów weszli esesmani ze zmasakrowanym Nowaczkiem. Więzień opowiedział o szczegółach, jaką otrzymał od nich pomoc. Franciszka Kulig kategorycznie temu zaprzeczała, zdając sobie sprawę z tego, co może czekać ją i ich bliskich.

Niemcy nie chcieli wierzyć w słowa Franciszki i zaczęli ją bić biczem, kopać i mierzyć do niej z rewolweru. Nie miało znaczenia to, że była w ciąży. Ostatecznie wraz z siostrą, Stefanią zostały wywiezione do obozu. - Nie otrzymywałam nic do jedzenia. Po kilku dniach tak bardzo chciało mi się pić, że zlizywałam wilgoć widoczną na ścianie - czytamy w książce "Ocalona z Auschwitz", opartej na powojennych relacjach Franciszki.

24 maja 1942 roku Franciszka wyszła na wolność. Stało się to za sprawą jej męża, który zgodził się pójść na pewną śmierć, w zamian ratując żonę i jeszcze nienarodzone dziecko. Po podpisaniu zobowiązania, że nikomu nie opowie o tym, co widziała w obozie, wróciła do domu. Wawrzyniec oficjalnie zmarł na tyfus, jednak w rzeczywistości, 11 sierpnia 1942 roku został rozstrzelany.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.