Magda Stępień pokazała poruszający film z synem. "Dziś skończyłbyś 16 miesięcy"

Magda Stępień często wspomina w mediach społecznościowych swojego zmarłego syna. Oliwier przeżył zaledwie 376 dni, a gdyby żył, to dziś skończyłby 16 miesięcy. - Gdybym mogła, oddałabym wszystko, abyś tu był obok - przyznaje modelka w emocjonalnym wpisie na Instagramie.

Więcej treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>

Magda Stępień ponad sześć miesięcy temu pożegnała swojego syna Oliwiera. Chłopiec przegrał walkę z nowotworem. Matka wyjechała z dzieckiem na leczenie do Izraela, na co zbierała pieniądze przy pomocy zbiórki, jednak nawet i to nie wystarczyło. 

Dziękujemy za wszelkie dobro, które od Was płynęło. Jesteśmy za to bardzo wdzięczni. Jednocześnie bardzo prosimy media o uszanowanie czasu naszej żałoby. Bardzo potrzebujemy teraz spokoju, wyciszenia i modlitwy

- pisali rodzice w specjalnym oświadczeniu tuż po pogrzebie syna. Teraz Magda Stępień po raz kolejny wspomina syna w mediach społecznościowych. Zdradza, że gdyby Oliwier żył, to dziś skończyłby 16 miesięcy. 

Zobacz wideo Magda Stępień tłumaczy, na co wydała pieniądze ze zbiórki na leczenie syna

Magda Stępień rozpacza po śmierci dziecka. "Gdybym mogła, oddałabym wszystko, abyś tu był obok"

Magda Stępień zamieściła w sieci poruszające nagranie i zdjęcia Oliwiera. Modelka opatrzyła je emocjonującym wpisem i dodała, że gdyby jej dziecko żyło, to dziś skończyłoby 16 miesięcy. Oliwier mimo ciężkiej choroby, zawsze był uśmiechnięty. 

Miłości moje, tak bardzo za tobą tęsknię (...) Dziś skończyłbyś 16 miesięcy. Gdybym mogła, oddałabym wszystko, abyś tu był obok

- napisała.

Magdalena Stępień wspomina synaMagdalena Stępień wspomina syna Instagram.com/magdalena__stepien

Magda Stępień o ostatnich chwilach z synem. "Widziałam jego cierpienie"

Magda Stępień niedawno była gościem w programie śniadaniowym "Dzień dobry TVN", gdzie w najnowszej rozmowie z Małgorzatą Ohme poruszyła temat choroby i śmierci swojego synka Oliwierka. Modelka wróciła wspomnieniami do traumatycznych chwil, kiedy przez wiele tygodni samotnie przebywała z ciężko chorym dzieckiem w izraelskim szpitalu. Przyznała, że podczas pobytu za granicą, odwiedziły ją jedynie dwie koleżanki. Rodzina nie przyleciała ze względu na wysokie ceny biletów, a każdy grosz odkładano wówczas na leczenie Oliwiera. 

Wiem, że wiele matek zmaga się z takimi chorobami i traci swoje dzieci. Jedną z nich jestem ja. Byłam tam sama. Odwiedziły mnie dwie koleżanki. Rodzina niestety nie miała na to środków. Musieliśmy jak najwięcej oszczędzać, żeby mieć za to żyć. Ta walka była bardzo trudna (...) Chwilami chciałam się już poddać, ale jego uśmiech dawał mi siłę. Miałam do końca nadzieję, że wygramy

- mówiła Stępień i dodała, że w tym trudnym czasie Oliwier dawał jej dużo siły. Mimo choroby ciągle się uśmiechał i walczył z przeciwnościami losu:

Nigdy mi nie pokazywał, że jest chory. Dopiero w ciągu ostatnich trzech dni widziałam jego cierpienie. Wymazany mam ten cały scenariusz, że dziecko cierpi tyle dni i miesięcy. Oliwier nie cierpiał, on cały czas walczył. Myślę, że tę energię czerpał też ode mnie.
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.