Elektroniczne nianie cieszą się dużym zainteresowaniem, szczególnie w gronie świeżo upieczonych rodziców. Przebywając w innym pomieszczeniu, a nawet w innej części domu - nie zawsze są w stanie usłyszeć płacz dziecka, toteż taki sprzęt sprawdza się doskonale. Jednak czasem bywa zawodny, a kiedy się "zawiesi" rodzice przeżywają horror. Jedna z mam postanowiła podzielić się właśnie tego typu historią.
Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Pewna mama wpadła w panikę, kiedy okazało się, że dziecko, które właśnie odłożyła do łóżeczka - zamiast grzecznie spać, zniknęło.
Moje dziecko zniknęło dziś rano. Położyłam go w łóżeczku na drzemkę i wyszłam na chwilę do kosza, wyrzucić śmieci. Kiedy wróciłam do środka, nie słyszałam jego marudzenia. Spojrzałam na ekran elektronicznej niani i byłam przerażona, widząc, że łóżeczko jej dziecka jest całkowicie puste. Prawie zwymiotowałam
- opisuje chwile grozy kobieta, która wystraszyła się, że ktoś porwał jej synka.
Obawiając się najgorszego, że ktoś "tuż pod jej nosem" porwał dziecko, po chwili ponownie spojrzała na ekran urządzenia. Okazało się, że dziecko grzecznie spało w łóżeczku, czyli tak jak je chwile temu zostawiła.
Monitor wyraźnie zamarł na ostatnim obrazie, zanim włączył się ekran. Najstraszniejsze 5 sekund w moim życiu!!!
Całą historię wrzuciła na platformę Reddit, gdzie jak się okazuje, wielu rodziców miało ten sam problem.
Ja uwielbiam ten moment w nocy, kiedy dziecko się budzi i wygląda na opętane
Najlepsza scena to taka, kiedy kamera „zwiesza się" i na ekranie widzisz, że ktoś jest cały czas w pokoju dziecka
Ja uwielbiam, kiedy dziecko budzi się w środku nocy, kamera ma włączony tryb noktowizji i w ciemności widać tylko ich świecące oczy
To samo przydarzyło mi się drugiego dnia! Natychmiastowa panika
- napisali użytkownicy Reddita w odpowiedzi na komentarz mamy, której dziecko na chwilę "zniknęło" z łóżeczka.