Do tragedii doszło nad rzeką Matina w Limón w Kostaryce. Osimioletni Julio Otero Fernández lubi tam przebywać i pluskać się w płytkiej wodzie. Rodzice nie zabraniali mu tych zabaw, ponieważ ich dom znajdował się w niewielkiej odległości od rzeki. To jednak nie uchroniło dziecka przed śmiercią.
Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Julio Otero Fernández, wraz ze swoimi rodzicami spędzał czas nad rzeką Matina w Limón. Bawił się na brzegu i pluskał w wodzie. Sielankowe popołudnie zostało nagle przerwane, kiedy na bawiącego się chłopca rzucił się krokodyl. Zwierzę wciągnęło dziecko pod wodę i zabiło. Wszystko działo się na oczach rodziców, którzy w żaden sposób nie byli w stanie pomóc Julio.
Niestety, ciało dziecka wciąż nie zostało odnalezione przez władze, które w ostatnich dniach miały trudności z poszukiwaniami ze względu na ulewne deszcze, które nawiedziły ten region.
Najtrudniejszą rzeczą dla mojej żony był widok krokodyla pływającego z ciałem mojego syna
- powiedział ojciec chłopca, cytowany przez portal dailymail.co.uk.
Rodzice dziecka, Don Julio i Margini Fernández Flores planują przeprowadzić się do Nikaragui, aby nie tylko chronić pozostałą czwórkę dzieci w wieku od 3 do 16 lat, ale także w jakimś stopniu spróbować pogodzić się z faktem tej niewyobrażalnej tragedii.
Niemożliwe jest nasze dalsze życie w Matinie, ponieważ w każdym kącie domu znajdujemy coś, co przypomina nam o Julito, a to sprawia nam wiele bólu. Nie możemy zostać tutaj, ponieważ każdą chwilę spędzamy, wspominając, jak miło było mieć go tutaj, z nami w domu
- dodała zrozpaczona matka, która jak podaje portal dailymail.co.uk, planuje wraz z rodziną przeprowadzkę.
Tatiana Díaz, dyrektor regionalny Czerwonego Krzyża w Limón, której słowa cytowane są przez portal dailymail.co.uk, tłumaczy, że według jednej z hipotez drapieżny gad mógł porwać ciało do nory lub jaskini, jednak nie wiadomo, do której dokładnie, bo tych jest wiele. Poszukiwania wciąż trwają.
Ponieważ nie wiemy, która to jaskinia, ani który krokodyl, bo jest ich kilka, bardzo trudno jest skupić się na jednym punkcie
- powiedziała Tatiana Díaz, dyrektor regionalny Czerwonego Krzyża w Limón, której słowa cytuje dailymail.co.uk.