Po co rodzącym grzebień podczas porodu? Tak ciężarne 'oszukują'

Każda przyszła mama z pewnością odczuwa lęk przed porodem, który bardzo często skupia się na bólu. I chociaż istnieje wiele metod znieczulenia, przyszłe mamy, które chcą wydać dziecko na świat siłami natury, często na salę porodową zabierają ze sobą plastikowy grzebień. Jaki to ma sens? Otóż rodzące za pomocą grzebienia oszukują mózg.

Stwierdzenie, że grzebień łagodzi bóle porodowe wydaje się - lekko mówiąc, mało prawdziwe. Jednak prawda jest taka, że rodzące coraz częściej wchodzą na salę porodową z grzebieniem w dłoni. Dlaczego tak jest i czy to naprawdę działa? Ma to związek z akupunkturą i bramkową teorią bólu.

Czy grzebień faktycznie oszukuje mózg rodzącej?

Według bramkowej teorii bólu, każdy impuls nerwowy, który ma za zadanie przekazać do mózgu informację o bólu, musi najpierw przejść przez rdzeń kręgowy. W tym punkcie w rdzeniu dochodzi do tzw. selekcji impulsów. Tylny róg rdzenia kręgowego decyduje o tym, który z impulsów bólowych ma dotrzeć do mózgu.

 
Jeśli wywołamy odpowiedni ucisk w dowolnym miejscu na ciele, spowoduje to uwolnienie endorfin, które zmniejszą odczuwaną intensywność bólu. Dodatkowo nasz mózg nie będzie mógł zwrócić uwagi na tak wiele bodźców naraz, więc nacisk na ścieżki nerwowe dłoni dotrze do niego szybciej niż odczucia skurczu. Według medycyny chińskiej istnieje meridian - ścieżka energii - a nacisk na konkretne punkty spustowe pomaga uwolnić tzw. „chi", umożliwiając przepływ leczniczej energii.

- Napisała w poście na Instagramie położna Izabela Dembińska

Właśnie z tego powodu ciężarne naciskają grzebieniem na różne części swojego ciała, szczególnie w momencie skurczów, by "oszukać mózg" i zrobić pewnego rodzaju loterię, na to, który z impulsów bólowych zostanie zarejestrowany. O tym sposobie wiedziały położne i akuszerki już setki lat temu.

Ta metoda działa nie tylko podczas porodu - z powodzeniem możemy wykorzystywać ją przy silnym bólu zęba lub np. ataku kolki nerkowej. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.