Więcej ciekawych artykułów o dzieciach i dla dzieci znajdziecie na naszej stronie głównej Gazeta.pl.
Cecile Eledge postanowiła spełnić marzenie swojego syna i jego męża o dziecku. Mężczyźni chcieli wynająć surogatkę, matka jednak miała lepszy pomysł - sama nią została. Matthew (syn 61-latki) z początku nie chciał się na to zgodzić, ale jego matka go przekonała. Powtarzała że "kocha być w ciąży" i w końcu się zgodził. Jednak to był dopiero początek drogi.
Jak czytamy w poście na kanale "5 minut dla zdrowia" na Facebooku, zanim Cecile Eledge mogła zostać surogatką musiała przejść długą drogę. Najpierw musiała zostać dokładnie zbadana, potrzebna była też dawczyni komórki jajowej, bo z powodu wieku i bliskiego pokrewieństwa Cecile nie mogła nią być. Na szczęście z pomocą przyszła siostra męża Matthew. Z kolei 61-latkę czekały kolejne badania i terapia hormonalna, a na końcu zabieg in vitro. Cała procedura się udała i po dziewięciu miesiącach Cecile urodziła zdrowe dziecko - dziewczynkę o imieniu Uma Louise. Maleństw przyszło na świat 25 marca 2019 roku w szpitalu w Omaha w stanie Nebraska. Aktualnie dziewczynka ma już trzy latka, a jej tatusiowie chętnie dzielą się jej zdjęciami w mediach społecznościowych.
Historią Cecile i jej syna Matthew nie wszystkim się podoba. Na Facebooku nie brakuje kąśliwych komentarzy:
Świat się przewraca do góry nogami. Za chwile ze zwierząt zrobią surogatki, żeby zaspokoić swoje ego do kwadratu.
Chore.
Oj, co to matki nie wymyślą by zawsze być niezastąpione.
Quo vadis.
Nawet się nie chce tego komentować.
Ale było też kilka miłych:
Oni są wszyscy szczęśliwi... I o to chodzi w życiu, aby być szczęśliwym i szczęście dawać.
Życzę im miłości.