Więcej ciekawych artykułów o dzieciach i dla dzieci znajdziecie na naszej stronie głównej Gazeta.pl.
21-letnia Kayla Simpson, studentka Uniwersytetu Indiana została mamą w bardzo niecodzienny sposób. O tym, że jest w dziewiątym miesiącu ciąży dowiedziała się na kwadrans przed porodem. Do szpitala trafiła z innego powodu - podejrzenia zapalenia wyrostka robaczkowego. Jak sama mówi: "Normalnie miesiączkowałam i do tego była chudsza niż kiedykolwiek w życiu."
Kayla podzieliła się swoją szokującą przygodą na TikToku. Cała historia zaczęła się siódmego listopada 2021 roku około 12:30. Na początku młoda mama miała tylko łagodne skurcze miesiączkowe, ale jakieś pół godziny później zrobiło się naprawdę źle. Kayla myślała, że pęka jej wyrostek robaczkowy, więc zadzwoniła do mamy, aby zabrała ją do szpitala. Studentka wspomina też ogromny ból, jakiego doświadczyła - ledwo się ruszała i ledwie mówiła. W szpitalu lekarz zbadał ją, ale nie stwierdził objawów zapalenia wyrostka, więc wysłał ją na badanie USG z podejrzeniem cysty. Podczas badania ultrasonografem wyszło na jaw, że Kayla jest w dziewiątym miesiącu ciąży. Było to o tyle dziwne, że nie miała żadnych objawów - normalnie w tym czasie miesiączkowała, a do tego była chudsza niż kiedykolwiek. Nie miała też ciążowego brzucha. Piętnaście minut po rozpoznaniu ciąży, 21-latka urodziła zdrową córeczkę, Madi.
Kayla Simpson była jednym z przypadków tzw. ciąży utajonej (inaczej tajemniczej lub ukrytej). Taka ciąża jest niezauważona do momentu porodu. Jakim cudem? Ponieważ niektóre kobiety mają bardzo łagodne objawy, które mogą zostać zignorowane lub wzięte za coś innego. W przypadku miesiączki jej brak może nie zostać zauważony, jeśli jest nieregularna. Z kolei niektóre kobiety naturalnie mogą mieć regularne, niewielkie krwawienia, a powody mogą być różne - stres, zmęczenie, krwiak, a na początku ciąży - zagnieżdżanie się zarodka w macicy.