Zdalne nauczanie 2022 wróci ze względu na wysokie ceny energii? Okazuje się, że niestety, ale jest to wysoce prawdopodobny scenariusz. Niektóre placówki oświatowe, szukając oszczędności, już teraz zaciągają pasa i przejście na tryb zdalny odkładają. Wszystko może ulec zmianie od nowego roku.
Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Czy po przerwie świątecznej uczniowie wrócą do szkół? Czy szkoły będą zamknięte od 2 stycznia 2023 roku? Na te pytania szukają odpowiedzi głównie rodzice, którzy boją się powrotu nauczania zdalnego. Organizacja opieki i pomoc przy zajęciach domowych może być dla nich dość kłopotliwa.
Co prawda, Ministerstwo Edukacji i Nauki zaprzecza medialnym doniesieniom o tym, jakoby od nowego roku szkoły miały przejść na tryb zdalny, a w najlepszym przypadku na hybrydowy. Jednak rosnące ceny energii mogą powodować, że niektóre samorządy, będą mieć problem, aby odpowiednio ogrzać szkołę. Zwyczajnie nie będzie ich stać, aby zapłacić tak wysokie rachunki za prąd, czy opał. Minister Czarnek jest jednak dobrej myśli, na razie nie bierze on pod uwagę zamknięcia szkół. Uspokaja rodziców, twierdząc, że jeśli władze danej szkoły nie będą ogrzewać budynku i doprowadzać do temperatury 15 stopni Celsjusza, która - według przepisów daje możliwość zawieszenia lekcji - wystąpi o zarząd komisaryczny.
Zdalne nauczanie, o którym ostatnio dużo się mówi - może powrócić. Jednak mało prawdopodobne jest to, aby było to jeszcze w tym roku. W wielu doniesieniach medialnych przewija się data styczniowa. Niektóre placówki, bojąc się wysokich opłat za ogrzewanie, już teraz podjęły trudne decyzje, wprowadzając tryb zdalny lub hybrydowy od stycznia 2023 roku. Czy w ślad za nimi pójdą pozostałe jednostki?
Jak podają reporterzy Radia ESKA, wśród pierwszych placówek, które oficjalnie zmieniły tryb nauczania zimą, są: