Ashley Ness to młoda kobieta, która nie myślała, że jeszcze kiedykolwiek zostanie mamą. Już ma jedną córkę, co prawda wcześniej starała się o kolejne dziecko, ale bezskutecznie. Po czterech poronieniach uznała, że już nie będzie dane jej cieszyć się z narodzin dziecka. Kiedy 35-latka wybrała się do lekarza po odnowienie recepty na środki antykoncepcyjne, okazało się, że jest w ciąży. Kilka tygodni później dowiedziała się, że urodzi nie jedno, a czwórkę dzieci.
Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Kiedy Ashley dowiedziała się, że jest w ciąży - była ogromnie zaskoczona. Jednak los szykował dla niej jeszcze jedną niespodziankę. Po kilku tygodniach, w czasie jednego z rutynowych badań USG okazało się, że kobieta spodziewa się nie jednego, a czwórki dzieci. Jednak nie były to typowe czworaczki. W brzuszku Ashle rosną dwie pary bliźniąt: dwoje chłopców i dwie dziewczynki. Coś niesamowitego.
Taka ciąża zdarza się raz na 10 mln przypadków. To jak wygrana na loterii. To jak trafienie szóstki.
- usłyszała wtedy od lekarza dr. Ahmeda Baschata.
Niesamowitym jest również to, że dzieci rozwijają się w dwóch osobnych łożyskach - a nie jak bywa w standardowych ciążach mnogich - w jednym.
Ciąża bliźniacza dwujajowa, jest następstwem zapłodnienia dwóch oddzielnych komórek jajowych przez dwa osobne plemniki i zamknięte w dwóch oddzielnych łożyskach. Natomiast u Ashley jest to wszystko jeszcze razy dwa. W jej brzuchu rozwijają się dwie pary identycznych bliźniąt. Co ważne, dzieci urodzone z ciąży bliźniaczej dwujajowej posiadają średnio 50 proc. wspólnych genów.
Poród Ashley zbliża się wielkimi krokami - jej termin to październik tego roku. Zatem przed mamą, ale też jej dziećmi, personelem szpitala, jak i całą rodziną niełatwe zdanie. Okazuje się, że ryzyko komplikacji porodowych w przypadku takich ciąż, jest bardzo wysokie.