Sposób na wychowanie odważnego dziecka? Mama Martyny Wojciechowskiej zdradziła kluczową kwestię

Martyna Wojciechowska w najnowszym wywiadzie zdradziła, jak wychowali ją rodzice. Dzięki temu dziś jest odważną osobą i doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że duża w tym rola rodziców. - Nie podcinali mi skrzydeł - podkreśliła celebrytka.

Więcej treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>

Martyna Wojciechowska to popularna osobowość telewizyjna, która prywatnie spełnia się jako mama trzech córek - 12-letniej Marysi oraz dwóch zaadoptowanych dzieci Kabuli i Tatu, które mieszkają w Afryce. Podróżniczka jest samotną matką. Przez kilkanaście lat związana była z płetwonurkiem, rekordzistą Polski w nurkowaniu głębinowym - Jerzym Błaszczykiem. Jednak po narodzeniu córki Marysi w 2009 roku się rozstali. Choć ich separacja była bardzo burzliwa, to nieco później wciąż utrzymywali bardzo bliskie kontakty. Niestety niespodziewanie rozdzieliła ich śmierć płetwonurka, który w lutym 2016 roku zmarł z powodu choroby nowotworowej. Wychowanie dziecka spoczywa wyłącznie na Wojciechowskiej.

Zobacz wideo Córka Martyny Wojciechowska podbiera jej biżuterię! „Nie rozpieszczam jej"

Martyna Wojciechowska o tym, jakie metody wychowawcze stosowali jej rodzice. "Nie podcinali mi skrzydeł"

Martyna Wojciechowska samotnie wychowuje swoje dzieci. Podróżniczka niejednokrotnie wspominała w wywiadach, że w wychowaniu pociech, inspiruje się metodami, które kiedyś praktykowali jej rodzice. Wojciechowska przyznaje, że wiele zawdzięcza mamie i tacie, którzy dali jej możliwość rozwoju i spełnienia marzeń.

Moi kochani rodzice - Asia i Stasio Wojciechowscy - bez nich nie byłabym tym kim jestem, przede wszystkim, dlatego że oni mi pokazali, że nie można żyć tylko dla siebie. Warto pomagać, warto dzielić się z innymi, szczególnie jeśli jesteśmy w tej uprzywilejowanej pozycji i możemy sobie na to pozwolić 

- podkreśliła Martyna Wojciechowska w rozmowie z Plejadą. W najnowszym wywiadzie podróżniczka zdradziła, czego nigdy nie usłyszała od swoich rodziców. 

Moi rodzice przede wszystkim mnie nie krytykowali. Nie podcinali mi skrzydeł, ja nigdy nie słyszałam "nie no, daj spokój, po co ci to", a często rodzice wygłaszają takie komunikaty, nawet w dobrej wierze

- podkreśliła podróżniczka i przyznała, że zawsze może liczyć na pomoc swojej mamy Joanny:

Moja mama nigdy nie próbowała wpływać na to, jak wychowuję Marysię. Sama mówi, że jestem w jej oczach cudowną mamą, inną niż była moja mama. (...) Mamy też inne czasy, a ja mam inny styl i tryb życia. Moja mama jest taką osobą, która wspiera, nie ocenia, ale wiem też, że zawsze mogę do niej przyjść po pomoc i poradę.
 
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.