Czy będą zdalne lekcje? Na to pytanie poszukują odpowiedzi nie tylko uczniowie, ale również rodzice. W końcu podczas tego rodzaju zajęć niezbędne jest zapewnienie dziecku opieki osoby dorosłej. Choć okres pandemicznych obostrzeń minął i w tym momencie w placówkach edukacyjnych lekcje odbywają się normalnie, to jednak przyszłość rysuje się niejasno.
W związku z nieustannie wzrastającym poczuciem niepewności w kwestii trybu nauczania w okresie jesienno-zimowym, coraz częściej pada pytanie, czy będą zdalne lekcje. Wiele placówek informuje, że na ten moment nie planują takiego posunięcia, ale wiele zależy od tego co wydarzy się w przyszłości. Ministerstwo Edukacji i Nauki także odniosło się do tej kwestii. Aby uspokoić nastroje, MEiN wydało komunikat w tej sprawie.
Przepisy o możliwości zawieszenia zajęć na czas oznaczony odnoszące się do niskich temperatur lub zdarzeń, które mogą zagrozić zdrowiu uczniów, funkcjonują od 2003 r. Regulują sytuacje nieprzewidziane, o charakterze losowym, natomiast nie zwalniają i nie mogą być pretekstem dla organu prowadzącego do rezygnacji z obowiązków określonych w przepisach prawa
- czytamy na stronie gov.pl.
W treści możemy przeczytać także, iż w przypadku kiedy gmina boryka się z problemami dotyczącymi własnych działań, dyrekcji szkół poleca się kontakt z kuratorium oświaty w celu zgłoszenia problemu.
Ministerstwo Edukacji i Nauki informuje, iż kryzys energetyczny nie może stanowić podstawy rezygnacji z prowadzenia zajęć w szkołach. Zatem, o tym czy będą zdalne lekcje, nie powinny świadczyć przesłanki dotyczące cen za energię, lub problem z dostępnością węgla.
Swoje stanowisko MEiN popiera wprowadzonymi formami wsparcia dla samorządów. Mowa o dodatkach osłonowych przygotowanych przez rząd. Mowa o rekompensatach, zamrożeń cen gazu, czy przekazaniu środków Jednostkom Samorządu Terytorialnego w celu zakupu opału.
Nie widzimy przesłanek do tego, aby organy prowadzące rezygnowały ze stacjonarnego funkcjonowania placówek w związku ze wzrostem cen energii czy brakiem opału
- informuje MEiN.
Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Pomimo zapewnień ze strony rządu wiele placówek już dziś informuje, że nie będzie w stanie zapewnić uczniom odpowiednich warunków. Przypominamy, iż minimalna temperatura pozwalająca na prowadzenie zajęć w szkole wynosi 18 st. C.
Już teraz część uczelni w Polsce poinformowała swoich studentów, że będą zdalne zajęcia. Uniwersytet Jagielloński, chcąc do minimum zmniejszyć zakres prowadzenia przedmiotów w trybie online, wymyślił rozwiązanie. Otóż od poniedziałku do czwartku wykłady i ćwiczenia będą odbywać się normalnie, natomiast w piątki studenci przechodzą w tryb zdalnego nauczania.
Jednak nie tylko uczelnie wyższe mają problem. Sytuacja w kraju jest bardzo zróżnicowana. Niektóre placówki posiadające panele fotowoltaiczne wyposażyły się w pompy ciepła i nie będą mieć problemu z ogrzewaniem. Mimo to jest wiele placówek, które martwią się o nadchodzącą zimę.
Mamy bardzo trudną sytuację. Od 1 października gaz nam zdrożał trzykrotnie [...] Nie wiemy, co będzie w ogóle z dostępnością gazu i czy będziemy mieli pieniądze na to, żeby zapłacić za ten gaz. [...] Czekamy na wynik przetargu na energię elektryczną i wtedy zobaczymy, czy będzie nas stać na prąd, na gaz i na inne nośniki energii
- czytamy wypowiedź burmistrza Żarek, Klemens Podlejskiego dla portalu czestochowskie24.pl.