Dziecko panda miało niemal całe ciało pokryte w bliznach. Jak dziś wygląda chłopiec?

Dziecko panda, czyli Artem Petrosyan - kiedy się urodził - było cały pokryty w bliznach. Wielu lekarzy nie dawało chłopcu zbyt dużych szans na przeżycie, gdyż dość szybko okazało się, że plamy znajdują się również na narządach wewnętrznych, także w mózgu. Dziś chłopiec, o którym mowa ma ponad 2 lata i bardzo lubi zabawy ze starszym rodzeństwem. Jak wygląda?

Dziecko panda, czyli pseudonim Artema, który nadały mu media, ma się dobrze i w pełni korzysta ze swojego dziecięcego życia. Jest wesoły, pogodny, lubi psocić i bawić się ze swoimi braćmi. Chociaż do swoich plam już się przyzwyczaił i uważa je za całkiem normalną rzecz, jest bardzo popularny w sieci. Jego mama prowadzi konto na Instagramie i Twitterze, gdzie pokazuje, jak na przestrzeni tych kilku lat zmienił się mały Artem.

Zobacz wideo Co do zasady dziecko rodzi się zdrowe. Rodziców czeka jednak dużo stresów związanych ze stanami adaptacyjnymi noworodka

Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.

Dziecko panda. Kiedy się urodził lekarze nie dawali mu zbyt dużych szans

Artem Petrosyan urodził się ponad dwa lata temu, w jednym z armeńskich szpitali. Jego maleńkie ciało pokryte było bliznami, które obejmowało prawie 80 proc. jego powierzchni. Na rączkach, buźce, brzuszku, nóżkach - były one wszędzie. Jednak to nie był koniec złych informacji. W trakcie badań okazało się, że znamiona znajdują się również na narządach wewnętrznych, także w mózgu chłopca.  Lekarze poinformowali jego rodziców, że życie chłopca jest zagrożone. W jego stanie - z tymi wszystkimi tajemniczymi znamionami - prawdopodobieństwo wystąpienia raka skóry było bardzo wysokie.

 

Czarę goryczy przelała informacja o tym, że Artem ma jeszcze rozszczep kręgosłupa. Wtedy też lekarze mieli powiedzieć rodzicom chłopca, że mogą zrzec się praw rodzicielskich i pozostawić chłopca w szpitalu. Mama stanowczo zaprotestowała - takiej możliwości w ogóle nie brała pod uwagę.

 

Wesołe życie trzech misiów

Od tamtej pory minęły ponad dwa lata. Mały chłopiec panda żyje i ma się dobrze.

 

Przeprowadzono operację kręgosłupa, dzięki której może on chodzić normalnie. Ma on dwóch starszych braci, z którymi uwielbia wspólne zabawy. Ich mama nazywa z czułością swoich synów misiem polarnym, brunatnym i pandą. Prowadzi konto w mediach społecznościowych i pokazuje to, jak trójka misiów dorasta, jak się zmienia, a przede wszystkim oswaja ludzi z nietypową przypadłością Artema. Widać, że chłopiec ma szczęśliwe dzieciństwo wśród najbliższych mu osób.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.