Niania nagle rzuciła pracę. Powiedziała matce bliźniąt, że nie może przebywać z jej mężem

Mama bliźniaczek poprosiła o radę na forum dla rodziców. Okazało się, że niania, którą zatrudniła, nagle zaczęła się dziwnie zachowywać i niemalże uciekała z ich mieszkania, kiedy tylko kobieta wracała z pracy. Okazało się, że winę za jej zachowanie ponosi tata dzieci.

Więcej historii rodziców przeczytasz na Gazeta.pl.

Kiedy w domu pojawiają się bliźnięta, trzeba mieć oczy dookoła głowy. Pomimo tego, że tata dzieci pracował zdalnie, nie był w stanie poświęcić maluchom wystarczającej uwagi, dlatego pracujący rodzice zdecydowali się skorzystać z pomocy niani. Ich historię opisał portal Boredpanda.com

Zobacz wideo Małgorzata Rozenek-Majdan zdradza, czy ktoś jej pomaga w zajmowaniu się chłopcami. "Jest absolutnym szefem naszego domu"

Niania nagle rzuciła pracę

Niania pomagała rodzicom, odkąd bliźnięta skończyły osiem tygodni. Na początku radziła sobie świetnie, była miła i mamie wydawało się, że lubi swoją pracę. Problemy zaczęły się w zeszłym miesiącu.

Zauważyłam, że zachowuje się dziwnie i nie może się doczekać, żeby wyjść. Nie winiłam jej za to, w końcu cały dzień spędzała z bliźniętami. Sama często marzę o tym, żeby iść do pracy i od nich odpocząć. Ale to wszystko nie było do niej podobne

- relacjonowała mama bliźniąt.

Któregoś piątkowego popołudnia kobieta wróciła z pracy wcześniej. Zaczynała się pora kolacji, a niania jak zwykle usadzała dzieci w krzesełkach do karmienia. Wtedy ich tata podszedł do opiekunki i powiedział, że wydaje mu się, że jeden z maluchów wymaga zmiany pieluchy.

Powiedziałam mu, że w takim razie niech ją zmieni, na co odparł, że przecież niania cały czas jest u nas i to jej zadanie. Przeprosiłam nianię za te słowa i sama zmieniłam pieluszkę. Jeszcze tego samego wieczora dostałam od niej wiadomość. Poprosiła o spotkanie i rozmowę o jej przyszłości

- czytamy w jej wpisie. 

Kiedy mama poprosiła ją o wyjaśnienie, okazało się, że ojciec dzieci przydziela niani zadania, które wykraczają poza jej obowiązki.  Wśród nich było m.in.:

  • mycie krzesełek dzieci po jedzeniu
  • przygotowanie dla nich posiłków
  • robienie prania dwa razy w tygodniu
  • przychodzenie wcześniej i kończenie później, pomimo tego, że ustała wcześniej, że nie może
Kilka razy poruszała z nim na ten temat, ale nic się nie zmieniło. Poczułam się niezręcznie, bo nie miałam pojęcia, że mój mąż tak się zachowuje. Rozmawiałam z nim, a on stwierdził, że skoro jej płacimy, to powinna mieć zajęcie również wtedy, kiedy dzieci śpią. Wyjaśniłam mu, że tak to nie działa

- podkreśliła. Mężczyzna wysłał opiekunce maila z przeprosinami, jednak ta wciąż rozważa zakończenie pracy. Mama zastanawia się, jak rozwiązać teraz tę sytuację. 

Więcej o:
Copyright © Agora SA