Więcej historii rodziców przeczytasz na Gazeta.pl.
Kiedy w domu pojawiają się bliźnięta, trzeba mieć oczy dookoła głowy. Pomimo tego, że tata dzieci pracował zdalnie, nie był w stanie poświęcić maluchom wystarczającej uwagi, dlatego pracujący rodzice zdecydowali się skorzystać z pomocy niani. Ich historię opisał portal Boredpanda.com.
Niania pomagała rodzicom, odkąd bliźnięta skończyły osiem tygodni. Na początku radziła sobie świetnie, była miła i mamie wydawało się, że lubi swoją pracę. Problemy zaczęły się w zeszłym miesiącu.
Zauważyłam, że zachowuje się dziwnie i nie może się doczekać, żeby wyjść. Nie winiłam jej za to, w końcu cały dzień spędzała z bliźniętami. Sama często marzę o tym, żeby iść do pracy i od nich odpocząć. Ale to wszystko nie było do niej podobne
- relacjonowała mama bliźniąt.
Któregoś piątkowego popołudnia kobieta wróciła z pracy wcześniej. Zaczynała się pora kolacji, a niania jak zwykle usadzała dzieci w krzesełkach do karmienia. Wtedy ich tata podszedł do opiekunki i powiedział, że wydaje mu się, że jeden z maluchów wymaga zmiany pieluchy.
Powiedziałam mu, że w takim razie niech ją zmieni, na co odparł, że przecież niania cały czas jest u nas i to jej zadanie. Przeprosiłam nianię za te słowa i sama zmieniłam pieluszkę. Jeszcze tego samego wieczora dostałam od niej wiadomość. Poprosiła o spotkanie i rozmowę o jej przyszłości
- czytamy w jej wpisie.
Kiedy mama poprosiła ją o wyjaśnienie, okazało się, że ojciec dzieci przydziela niani zadania, które wykraczają poza jej obowiązki. Wśród nich było m.in.:
Kilka razy poruszała z nim na ten temat, ale nic się nie zmieniło. Poczułam się niezręcznie, bo nie miałam pojęcia, że mój mąż tak się zachowuje. Rozmawiałam z nim, a on stwierdził, że skoro jej płacimy, to powinna mieć zajęcie również wtedy, kiedy dzieci śpią. Wyjaśniłam mu, że tak to nie działa
- podkreśliła. Mężczyzna wysłał opiekunce maila z przeprosinami, jednak ta wciąż rozważa zakończenie pracy. Mama zastanawia się, jak rozwiązać teraz tę sytuację.