Jak wyglądało dzieciństwo mordercy z Milwaukee? Już jako chłopiec miał nietypowe zainteresowania

Jeffrey Dahmer, kanibal z Milwaukee, to jeden z najbardziej znanych seryjnych morderców na świecie. Czy dzieciństwo miało wpływ na jego straszne poczynania? Ojciec obwiniał się za to, że mógł wpłynąć na pasję Jeffa, którą był rozkład zwierząt.

Jeffrey Dahmer, znany jako kanibal z Milwaukee, który zabijał tylko chłopców. Udowodniono mu aż 15 zabójstw, ale nikt nie jest do końca pewien, czy nie było ich więcej. Mężczyzna zabijał, bo nie chciał stracić swoich "kolegów". Jadł ich ciała, bo uważał, że dzięki temu, pozostaną z nim na zawsze. Uwielbiał też oglądać ciała w procesie rozkładu - zaczynając od tych drobnych i małych zwierząt, a skończywszy na ludziach.

Zobacz wideo Zełenski ze łzami w oczach o ukraińskich dzieciach - ofiarach wojny. "Czym mógł zagrozić Rosji zwyczajny akademik?"

Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.

Jak wyglądało dzieciństwo mordercy z Milwaukee?

Jeffrey, zanim stał się kanibalem, był zwyczajnym chłopcem o trochę dziwacznych zainteresowaniach. Urodził się 21 maja 1960 roku w Milwaukee i już od najmłodszych lat był oswajany ze śmiercią. Jako mały chłopiec, mając cztery lata, po raz pierwszy zobaczył kości małych zwierząt, które jego ojciec – Lionel Dahmer wykopał spod domu. Wielu sądzi, że już wtedy narodziła się jego fascynacja martwymi ciałami. Już jako nastolatek jeździł po okolicy z czarnymi workami foliowymi w bagażniku i zbierał zwierzęta zabite na drogach. Takie martwe ciała, już w stanie rozkładu interesowały go najbardziej. Zabierał je do lasu, gdzie potrafił godzinami przyglądać się, jak wygląda cały proces rozkładu ciała. Zapach zgnilizny, ani widok zagnieżdżonych larw wcale go nie odrzucały. Wręcz przeciwnie - były jego motorem napędowym.

Z całych sił próbował przedłużyć ten proces, na rozjechanych przez auta zwierzętach uczył się pierwszych sekcji zwłok. Rozczłonkowane części trzymał w formalnie, aby potem bacznie się im przyglądać.

Pierwsze wyjście z mroku, czyli ofiary kanibala z Milwaukee

Młody Jeffrey nie miał łatwego życia, szybko został opuszczony przez chorą na depresję matkę, która wyprowadziła się z rodzinnego domu, wraz z młodszym synem. Jego ojciec również postanowił opuścić dom i wyniósł się do motelu. Jeffrey mocno przeżywał rozstanie rodziców i to, że został sam. Nie potrafił sobie również poradzić ze swoimi fantazjami seksualnymi, które z biegiem czasu się nasilały. Marzył on, aby leżeć obok nieprzytomnego mężczyzny. Spełniło się to dość szybko. Zabił on swoją pierwszą ofiarę w wieku 18 lat, tuż po ukończeniu szkoły średniej.

Jego ofiarą był autostopowicz, którego Jeffrey zaprosił do domu. Wspólnie pili alkohol, rozmawiali, ale gdy młody nieznajomy chciał opuścić mieszkanie Jeffreya - został zabity ciężarkiem gimnastycznym. Jego ciało zostało rozczłonkowane, kości oddzielone od skóry. Początkowo trzymał szczątki zamordowanego autostopowicza pod schodami we własnym domu - jednak potem wyrzucił je do lasu.

Ten proceder trwał kilka lat. Jeffrey zabijał, ćwiartował, a także zjadał swoje ofiary. Wszystkim ofiarom podawał środek nasenny. Czasem rozkładające się ciało leżało w jego mieszkaniu przed dłuższy czas. Niebywały smród przeszkadzał sąsiadom, ale mimo licznych zgłoszeń policja nic z tym nie zrobiła. Do czasu.

Kilka lat później został złapany i oskarżony o zabicie chłopów i mężczyzn w różnym wieku. Sam materiał dowodowy był tak obszerny, że prokuratura nawet nie oskarżył go o usiłowanie morderstwa ostatniego mężczyzny. Proces rozpoczął się w styczniu 1992 i zakończył uznaniem Dahmera za winnego. Dokonał 17 morderstw. Otrzymał wyrok dożywotniego więzienia.

Obecnie fani kryminalnych historii mogą zagłębić się w netflixową wersję wydarzeń sprzed lat i zabójcy z Milwaukee. Serial "Dahmer - Potwór: Historia Jeffreya Dahmera", co prawda wywołuje liczne kontrowersje, ale jest jednym z popularniejszych historii na Netflixie. Przemawia za tym dość realistyczna produkcja. Twórcy nie zawahali się nawet pokazać także retrospekcji z morderstwami.

Kanibalizm - znany jest od lat

Kanibalizm nie jest czymś nowym. To zjawisko szczególnie popularne wśród ludów pierwotnych zamieszkujących tereny Amazonii. Jednak historia XX wieku pokazała, że takie przypadki występowały dość często. Zapalną iskrą był najczęściej głód. Takie przypadki odnotowano np. w czasie II wojny światowej w getcie warszawskim, czy w latach 1932-1933 w ZSRR, kiedy doszło do przypadków kanibalizmu na masową skalę podczas wielkiego głodu w Ukrainie. Jednak to nie koniec. Historia jednego z najbardziej przerażających morderców, jaki widział współczesny świat, jest jednym z argumentów mówiących o tym, że ludzie zabijają nie tylko z głodu. Jeffrey Dahmer to znany kanibal z Milwaukee, którego fascynowały ciała w rozkładzie.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.