Mama sadza na nocnik dwumiesięczną córkę, internauci oburzeni. "Dzięki tej metodzie dzieci byłyby szczęśliwsze"

26-letnia Alexis Abdelaziz zaczęła uczyć córkę korzystania z toalety, gdy ta miała zaledwie osiem tygodni, czyli prawie 18 miesięcy wcześniej niż większość rodziców. Jej zachowanie spotkało się jednak ze sprzeciwem internautów i wywołało burzę w komentarzach.

Dzieci zwykle rozpoczynają naukę korzystania z toalety w wieku od 18 do 24 miesięcy, choć w niektórych przypadkach dzieje się to nawet w wieku trzech lat. Pewna amerykańska mama udowodniła jednak, że proces ten można zacząć znacznie szybciej.

Zobacz wideo Przyzwyczajenia, trendy, zalecenia medyczne i dobre rady. Czyli skąd właściwie brać wiedzę o pielęgnacji noworodka?

Uczy korzystać z nocnika dwumiesięczną córkę 

Alexis Abdelaziz zgromadziła na TikToku blisko 30 tys. obserwujących, z którymi dzieli się z nimi urokami macierzyństwa. W ostatnim czasie 26-latka pochwaliła się pierwszymi krokami, jakie poczyniła w kierunku usamodzielniania swojego dziecka. Jak przyznała, zaczęła uczyć córkę korzystania z nocnika, gdy ta miała zaledwie osiem tygodni.  

Wszystko zaczęło się jeszcze dwa lata temu przed narodzinami dziecka. Kobieta obserwowała w mediach społecznościowych pewną influencerkę, która propagowała metodę zwaną komunikacją eliminacyjną. Jest to naturalna nauka korzystania z nocnika bez wykorzystywania pieluch, polegająca na dokładnej obserwacji dziecka i wysłuchiwania jego potrzeb. 

Na początku myślałam, że pomysł jest szalony. Nigdy wcześniej o nim nie słyszałam ani nie widziałam, by ktoś to robił. Po ośmiu tygodniach życia córki przypomniałam sobie o tym i zaczęłam się interesować. Zaczęłam badać zalety tej metody i natknęłam się na innych rodziców na YouTube, którzy wypróbowali ją ze swoimi noworodkami i osiągnęli świetne wyniki

- podzieliła się mama na łamach amerykańskiego "Newsweeka". 

Komunikacja eliminacyjna. Internauci krytykują

Alexis uczy córkę, korzystając z pewnego schematu. 26-latka zabiera ją do toalety cztery razy dziennie - po przebudzeniu, po każdym karmieniu oraz przed wyjściem z domu. Wytłumaczyła, że stopniowo uczyła ją sygnalizowania potrzeby na migi. Teraz córka daje jej znak poprzez machnięcie ręką.

Zdaniem mamy metoda ta jest o wiele bardziej higieniczna - dzieci nie muszą siedzieć w brudnej pieluszce. Choć jak przyznaje, wciąż na wszelki wypadek używa dwóch pieluch dziennie. 

Niemowlęta nie mogą komunikować się jak dorośli, ich sposób komunikacji to płacz. Uważam więc, że kiedy uczymy je sygnalizować swoje potrzeby, zanim będą mogły mówić werbalnie, jesteśmy w stanie wyeliminować płacz i dyskomfort [...]. Osobiście uważam, że dzięki tej metodzie niektóre dzieci byłyby szczęśliwsze, czuły się bardziej komfortowo i stabilnie emocjonalnie

- dodała. 

Wielu internautów krytykuje podejście młodej mamy. Według nich przyspieszanie procesów wychowawczych można nazwać znęcaniem.

To zmuszanie dziecka siłą, by szybciej dorosło

- można przeczytać w komentarzach.

Więcej informacji na temat aktualnych wydarzeń znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

Więcej o: