Nauczycielka do rodziców: Nie oceniam dziecka po osiągnięciach. Zwraca uwagę na coś innego

Jako matki jestem pewna, że wszystkie zmagamy się z poczuciem winy. Najprawdopodobniej każdego dnia mamy do czynienia z tą niesławną, uporczywą emocją. Bez względu na to, ile robimy, czujemy, że nigdy nie wystarczy. Ta matka czuje tak samo, dlatego tak trudno jej powstrzymać łzy, gdy czyta tę wiadomość.

Anna Mellor opublikowała na platformie TikTok emocjonalny post, w którym podzieliła się wiadomością, jaką otrzymała od nauczycielki swojego dziecka. Anna z trudem czyta wiadomość, łamie jej się głos. Wyznaje, że eskalacja jej wzruszenia wynika z wyrzutów sumienia, z jakimi mierzy się każdego dnia od kiedy została matką.

Przesłanie nauczycielki zaczyna się od słów:

Kiedy rozglądam się po klasie, nie mogę powiedzieć, które z dzieci pierwsze nabyło umiejętność czołgania się, które chodziło przed ukończeniem pierwszego roku życia lub mówiło pełnymi zdaniami do 15 miesiąca życia. Nie mogę powiedzieć, czy matka karmiła piersią, czy butelką. (...)
Wiesz, co mogę powiedzieć, gdy patrzę na "moje" dzieci? Potrafię powiedzieć, które rodziny cenią życzliwość i maniery w swoim domu. Potrafię stwierdzić, kiedy dziecko czuje się kochane i bezpieczne w domu.
Widzę, jak mówisz do swoich dzieci przez to, jak mówią do innych. Kiedy patrzę na moich małych przyjaciół, nie widzę ich kamieni milowych, widzę, kim są: ich serce, ich działania, ich wewnętrzny głos, ich zmagania i sukcesy. I wtedy widzę cię rodzicu i całą miłość, którą ich obdarzasz.

Wszystko, co naprawdę ma znaczenie

W pewien sposób ten niepozorny TikTok znosi ciężar z moich ramion tylko od słuchania tych słów.  Ponieważ poczucie winy matki jest bardzo realne. Jest wszechobecne, jest pochłaniające. I bardzo trudno je odpuścić.

Myślę, że to jest rodzaj tego przesłania, którego wiele mam potrzebuje na co dzień. Ponieważ wszyscy po prostu robimy co w naszej mocy każdego dnia. I nie zawsze jest to perfekcyjne rodzicielstwo, nie zawsze udaje się nam robić wszystko, tak po prostu wygląda życie. Zamiast domowych posiłków, lądujemy z pizzą z dostawy, zamiast samodzielnego łóżka dla dziecka, znowu pół nocy śpimy z jego stópkami na głowie. Tak wygląda życie. I fajnie czuć, że na końcu, to właściwie nie ma większego znaczenia.

Miłość, obecność, świadomość i uważność. Oto co naprawdę ma znaczenie. Empatia, szacunek, to jak nasze dziecko współdziała z innymi w grupie, w której żyje. To ma znaczenie.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.