Tęczowe dziecko - za terminem kryje się tragedia rodziców. Wyznaniem podzieliła się m.in. Chrissy Teigen

Tęczowe dziecko to niewyobrażalne szczęście dla wielu rodzin. Chociaż określenie brzmi niezwykle barwnie i magicznie, to kryje się za nim ogromny ból. O co chodzi? Wyjaśniamy.

Strata dziecka to największy koszmar, jaki mogą wyobrazić sobie rodzice. Zgodnie ze statystykami poronienia przed 22. tygodniem ciąży doświadcza pomiędzy 10 a 20 proc. kobiet. Marzą o własnych potomkach, jednak żyją w strachu przed kolejną tragedią. Kiedy więc na świat przychodzi zdrowa pociecha, rodzice otrzymują światełko w tunelu na lepsze jutro. Tęczowe dziecko to symbol szczęścia, spokoju i nadziei. 

Zobacz wideo Co to są komórki macierzyste i dlaczego warto zainteresować się tym tematem już w ciąży?

Tęczowe dziecko - co to oznacza? 

Tęczowe dziecko, to pociecha, która przyszła na świat w rodzinie po trudnych doświadczeniach z poprzednich ciąż, takich jak poronienie lub obumarcie płodu. Określenie to pochodzi od kolorowego zjawiska, które wraz ze słońcem pojawia się po burzy i zwiastuje lepszą pogodę. Tak jak po tragicznych przeżyciach związanych z utratą ciąży, maluszki przynoszą nadzieję na rodzicielstwo, światło i radość. 

Tęczowe dzieci obchodzą także swoje święto. 22 sierpnia rodzice celebrują rodzicielstwo i dziękują za długo wyczekiwane pociechy. Tego dnia publikują także zdjęcia i wpisy w mediach społecznościowych, w których dzielą się trudnymi doświadczeniami i wspierają osoby w podobnej sytuacji. 

Tęczowe dziecko i tęczowi rodzice

Rodziców tęczowych dzieci nie brakuje także wśród celebrytów. Wiele gwiazd decyduje się głośno mówić o poronieniach. Tęczowymi rodzicami są m.in. Beyonce, Michelle Obama, Meghan Markle, Boris Johnson czy Mark Zuckerberg. Przykłady możemy znaleźć również na polskim podwórku. Trudne doświadczenia ma za sobą Zofia Zborowska, Aleksandra Żebrowska i Joanna Koroniewska, która w ciągu pięciu lat straciła aż pięć ciąż. 

Tęczowej pociechy spodziewa się także Chrissy Teigen i John Legend. Po dwóch latach od poronienia i długich staraniach z metodą in vitro para ogłosiła, że spodziewa się dziecka.

Radość ponownie napełniła nasz dom i serca. Miliard zastrzyków później (ostatnio w nogę, jak widać!) mamy kolejne dziecko w drodze. Na każdej wizycie powtarzałam sobie: - Ok, jeśli dziś jest zdrowe, ogłoszę ciążę - jednak potem oddychałam z ulgą, słysząc bicie serca i czułam, że wciąż jest we zbyt wiele lęku

- przyznała celebrytka na Instagramie. 

 

Więcej informacji na temat aktualnych wydarzeń znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.

Więcej o:
Copyright © Agora SA