Na wstępie od razu zaznaczmy, lepiej nie próbujcie tego w domu, no chyba - że tak jak Lizz Tomber - uprawiacie akrobatykę i akrojogę od wielu lat. Zdjęcia, które Lizz Tomber prezentuje na swoim Instagramie, są naprawdę imponujące. Kobieta razem ze swoim mężem wygina się chyba w każdym możliwym kierunku. Co więcej nierzadko, znajduje się też głową w dół, kiedy jej ukochany unosi swoimi ramionami lub nogami. Brzmi to skomplikowanie, lecz takie są właśnie pozycje, w jakich się fotografuję.
Więcej wiadomości przeczytasz na Gazeta.pl >>>
Akrobacje w ciąży
Czemu jednak o tym piszemy? Akrobatek i joginek na Instagramie jest wiele. Znacznie mniej jest jednak takich kobiet, które na te widowiskowe aktywności decydują się w zaawansowanej ciąży. Lizz Tomber ćwiczyła nawet dzień przed porodem.
Lizz Tomber jest akrobatką, podobnie zresztą jak jej mąż. Mają czworo dzieci, które także zarażają swoją pasją. Jej zdjęcia budzą jednak często wątpliwości kobiet:
Czy takie akrobacje są bezpieczne?
Odpowiadając na pytanie fanki, takie akrobacje dla kogoś, kto ich wcześniej nie uprawiał, nie są bezpiecznie, niezależnie od tego czy ktoś jest w ciąży czy nie. Jednak ciało tej mamy akurat jest przyzwyczajone do tego typu aktywności od lat. Pozycje odwrócone także nie stanowią zagrożenia dla płodu jeśli, kobieta czuje się w nich dobrze i nie ma medycznych przeciwskazań, wspominała w rozmowie z Dailypostimes.com, sama zainteresowana.
Mój lekarz był wspaniały. Powiedział: "jeśli czujesz się z tym komfortowo i to część twojej codziennej rutyny, nie musisz rezygnować z ćwiczeń".
Ciąża jednak to nie czas na próbowanie nowych sportów. Lepiej zachować umiarkowaną aktywność fizyczną. Unikanie ruchu też nie jest dobrym rozwiązaniem, bo jak przekonują eksperci, tzw. reżim łóżkowy może przyczyniać się do przedwczesnego porodu (zobacz: Lekarz pokazał sygnał przedwczesnego porodu: tzw. objaw lejka. "Mam nadzieję, że to pomoże").
