Matura nie bez powodu nazywana jest egzaminem dojrzałości. To pewnego rodzaju podsumowanie wszystkich dotychczasowych starań w szkołach ponadpodstawowych - godzin spędzonych w ławkach szkolnych, nad pracami domowymi czy na przygotowaniu do kartkówek i sprawdzianów. Egzamin ten otwiera przed absolwentami również wiele możliwości i ścieżek dalszego rozwoju.
Nie dziwi więc fakt, że jest to tak stresujący moment dla maturzystów. Wyniki jednak nie zawsze wyglądają tak, jak zamierzyli, a niektórym nie udaje się uzyskać wymarzonego 30-procentowego progu. Mogą oni przystępować do egzaminów ponownie, jednak jak się okazuje, nie zawsze bezpłatnie.
Choć przystąpienie do matury jest darmowe, to w niektórych sytuacjach konieczne jest uiszczenie opłaty. Jak informuje Okręgowa Komisja Egzaminacyjna w Gdańsku, za egzamin dojrzałości muszą zapłacić:
Osoby, które chcą przystąpić do matury w wyżej wymienionych sytuacjach, muszą wnieść opłatę w wysokości 50 zł brutto. Kwota dotyczy każdego przedmiotu obowiązkowego i dodatkowego, zarówno w części ustnej, jak i w części pisemnej. Opłata za egzamin trafia do budżetu państwa oraz nie podlega zwrotom.
Podaną kwotę należy wpłacić na rachunek bankowy wskazany przez dyrektora okręgowej komisji egzaminacyjnej między 1 stycznia a 7 marca. W przypadku braku uiszczenia opłaty w terminie oznacza brak możliwości przystąpienia do matury w danym roku.
Więcej informacji na temat aktualnych wydarzeń znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl