Jodek potasu trafi do szkół? "Niektórzy słyszą, że na taką dystrybucję będą mieli sześć godzin od ogłoszenia alarmu"

Jodek potasu trafił do polskich jednostek straży pożarnej. "Rzeczpospolita" poinformowała, że ten sam preparat ma zostać rozdystrybuowany także w szkołach.

Wojna w Ukrainie, a także rosyjska okupacja elektrowni atomowej w Zaporożu sprawiła, że również w naszym kraju zapanował niepokój związany z radioaktywnym promieniowaniem. W ubiegłym tygodniu Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji poinformowało, że tabletki z jodkiem potasu, które hamują wchłanianie radioaktywnego jodu-131 zostały rozesłane do jednostek straży pożarnej na terenie całego naszego kraju. MSWiA podkreśliło, że standardowa procedura stosowana na wypadek zagrożenia radiacyjnego. 

Jak się okazuje ten sam preparat ma trafić także do szkół. "Tak wynika z informacji, które napływają od dyrektorów do Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Kadry Kierowniczej Oświaty" - podaje "Rzeczpospolita".

Zobacz wideo "Co jest złego w tym, że uczeń sprawdzi coś w internecie? Kwestia, żeby umiał zweryfikować znalezione informacje"

Szukasz podobnych treści? Sprawdź Gazeta.pl

W razie alarmu sześć godzin na dystrybucję

Choć władze uspokajają, że wystąpienie zagrożenia jest minimalne, to jak informuje "Rz", stołeczny magistrat potwierdził, że przygotowuje się do "dystrybucji tabletek, zawierających jodek potasu, na wypadek wystąpienia zagrożenia radiacyjnego".

Powyższe jest realizowane przez ratusz w ścisłej koordynacji z urzędami dzielnicowymi m.in. poprzez przygotowanie dzielnicowych punktów dystrybucji (wskazanych przez burmistrzów) oraz wskazanie koordynatorów, odpowiedzialnych za przeprowadzenie akcji na terenie dzielnicy, jeżeli zajdzie taka potrzeba

- informuje Jakub Leduchowski, rzecznik Urzędu m.st. Warszawy w rozmowie z cytowanym wcześniej źródłem.

Z kolei Marek Pleśniar, dyrektor biura OSKKO potwierdza, że spływają informacje o spotkaniach, "podczas których są zobowiązywani przez gminy do dystrybucji tabletek w przypadku ewentualnego zagrożenia. Niektórzy słyszą, że na taką dystrybucję będą mieli sześć godzin od ogłoszenia alarmu, choć nie ma pewności, czy procedura wszędzie będzie taka sama" - dodaje "Rzeczpospolita".

Zagrożenia na razie nie ma

Polska Agencja Atomistyki przez cały czas monitoruje sytuacje. Jak podaje MSWiA w specjalnym komunikacie "w tej chwili nie ma zagrożenia radiacyjnego". Co więcej, w tym samym komunikacie pojawiają się ostrzeżenia, aby nie przyjmować jodku potasu bez wcześniejszych wskazań. "Służby odpowiedzialne za bezpieczeństwo państwa są w ciągłej gotowości, a odpowiednia ilość jodku potasu jest zabezpieczona dla każdego obywatela Polski" - wyjaśnia ministerstwo. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.